(1) I ja, bracia, gdy do was przyszedłem, nie przybyłem z wzniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boga. (2) Postanowiłem bowiem nie znać wśród was niczego innego, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. (3) I byłem u was w słabości, w bojaźni i z wielkim drżeniem. (4) A moja mowa i moje głoszenie nie opierały się na powabnych słowach ludzkiej mądrości, ale na ukazywaniu Ducha i mocy; (5) Aby wasza wiara nie opierała się na mądrości ludzkiej, ale na mocy Boga. (6) Głosimy jednak mądrość wśród doskonałych, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, którzy przemijają; (7) Lecz głosimy mądrość Boga w tajemnicy, zakrytą mądrość, którą przed wiekami Bóg przeznaczył ku naszej chwale; (8) Której nie poznał żaden z władców tego świata. Gdyby ją bowiem poznali, nigdy nie ukrzyżowaliby Pana chwały; (9) Ale głosimy, jak jest napisane: Czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani nie wstąpiło do serca człowieka, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują. (10) Nam zaś Bóg objawił to przez swojego Ducha. Duch bowiem bada wszystko, nawet głębokości Boga. (11) Bo kto z ludzi wie, co jest w człowieku oprócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo i tego, co jest w Bogu, nikt nie zna, oprócz Ducha Bożego. (12) My zaś nie przyjęliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, żebyśmy wiedzieli, które rzeczy są nam od Boga darowane. (13) A o tym też mówimy nie słowami, których naucza ludzka mądrość, lecz których naucza Duch Święty, stosując do duchowych spraw to, co duchowe. (14) Lecz cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego. Są bowiem dla niego głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ rozsądza się je duchowo. (15) Człowiek duchowy zaś rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. (16) Kto bowiem poznał umysł Pana? Kto go będzie pouczał? Ale my mamy umysł Chrystusa.
- Głoszenie przez Pawła mądrości Bożej, wobec mądrości ludzkiej (1-9)
- Objawienie mądrości przez Ducha Świętego (10-16)
(1) I ja, bracia, gdy do was przyszedłem, nie przybyłem z wzniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boga. (2) Postanowiłem bowiem nie znać wśród was niczego innego, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego.
Wzniosłość mowy lub mądrości
Paweł nie próbował zaimponować nikomu w Koryncie. Apostoł głosił Jezusa Chrystusa, który umarł na krzyżu (), bez dokładania do tego własnej wymowy i mądrości.
Mając w pamięci treść rozdziału pierwszego, można wyprowadzić przypuszczenie, że apostoł ma tu na myśli głoszenie Jezusa Chrystusa bez powoływania się na nauczanie Apollosa, Kefasa i samego siebie. Inaczej mówiąc podczas pobytu w Koryncie tak jakby nie znał nikogo z nich, a wyłącznie Jezusa, który też osobiście przekazał mu treść nauki ().
Fakt, że chodzi o Chrystusa ukrzyżowanego, ucina natomiast wszelkie inne wyobrażenia o Jezusie. Wskazanie na podły charakter śmierci (; ), której doświadczył, ma ustrzec odbiorców przed fałszywym wyobrażeniem na Jego temat (; ; ) i w konsekwencji o nich samych, ponieważ podążanie za Chrystusem wiąże się z prześladowaniami (; ; ).
(3) I byłem u was w słabości, w bojaźni i z wielkim drżeniem. (4) A moja mowa i moje głoszenie nie opierały się na powabnych słowach ludzkiej mądrości, ale na ukazywaniu Ducha i mocy; (5) Aby wasza wiara nie opierała się na mądrości ludzkiej, ale na mocy Boga.
Paweł najwyraźniej miał świadomość, że jednym z zagrożeń dla koryntian było zainteresowanie jego osobą, a nie Bożą mocą. Wątek ten powraca bardzo wyraźnie w jego drugim liście:
(9) Lecz powiedział mi: Wystarczy ci moja łaska. Moja moc bowiem doskonali się w słabości. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. (10) Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach ze względu na Chrystusa; gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny.
Apostoł był dla wierzących przykładem tego, jak Bóg używa tego, co słabe. Przybył do Koryntu po tym, jak został na rozkaz Pretorów wychłostany, a następnie wtrącony do więzienia w Filippi (). Z powodu podburzonego przez jego rodaków tłumu musiał uciekać z Tesaloniki i Berei (). W Atenach został wyszydzony (). Słowo Boże szerzyło się ale nie wiązało się to dla niego z żadną korzyścią osobistą, ani też chwilą wytchnienia. Paweł troszczył się o wykonywanie woli Bożej i ukazywanie Jego mocy.
Równocześnie zrezygnował z powabnych słów ludzkiej mądrości. Prowadziłyby one do nabycia sobie chwały, uzyskania pozycji. Apostoł czyni dokładnie przeciwnie. Wcale nie ukrywa swoich słabości, nie opiera się na ludzkiej mądrości i pokazuje adresatom, że wierność Jezusowi wiąże się z prześladowaniami (). Opieranie się na powabnych słowach to zdaniem Pawła służenie samemu sobie, które ma na celu zwodzenie innych, co ujmuje dosadnie:
Gdyż tacy nie służą naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, ale własnemu brzuchowi, a przez gładkie słowa i pochlebstwo zwodzą serca prostych ludzi.
A moja mowa i moje głoszenie nie opierały się na powabnych słowach ludzkiej mądrości, ale na ukazywaniu Ducha i mocy;
Głoszenie Pawła miało na celu ukazywanie Ducha. W oryginale użyte jest greckie słowo
które oznacza 1. podmuch, powiew, powietrze, 2. dech, tchnienie, 3. oddychanie, oddech, 4. tchnienie życia, życie. Słowo jest pozbawione religijnego kontekstu, może być użyte choćby w odniesieniu do liści kołysanych na (pneuma) wietrze. Stanowi ono tłumaczenie hebrajskiego słowa RuaCh,które oznacza mniej więcej to samo. W języku hebrajskim nie ma specjalnego słowa na oddanie słowa duch. Używając słowa, które oznacza wiatr, tchnienie lub powiew, wydaje się, że miano na celu wskazanie, że duch nie ma żadnej określonej postaci, którą można by zobaczyć. Jest w pewien sposób ulotny, nieograniczony miejscem lub czasem.
Apostoł pisząc o Duchu ma na myśli Ducha Świętego, a nie na przykład własnego ducha. Większość miejsc w Biblii wyraźnie określa, gdy mowa o Duchu Świętym. W powyższym fragmencie, mimo, że słowo Święty nie występuje, jest logiczne, że chodzi o Ducha Świętego. Widać to na podstawie kontrastu między mądrością ludzką i ukazywaniem Ducha. Gdyby chodziło o ukazanie ducha ludzkiego, to nie byłoby w zasadzie żadnego kontrastu. Mądrość ludzka musi być zestawiona z ukazaniem Ducha, który pochodzi od Boga i który reprezentuje mądrość Bożą, przeciwną do ludzkiej. Paweł, rezygnując z własnej mądrości, ukazuje działanie Ducha, którego jako wierzący sam otrzymał (). Otrzymanie Ducha przez Pawła jest tutaj znamienne o tyle, że działo się to, gdy apostoł był w słabości ciała, gdy po spotkaniu z Jezusem oślepł i musiał być prowadzony za rękę przez innych. W tej historii charakterystyczne są okoliczności działania Ducha Świętego, który objawia się lub napełnia człowieka będącego w słabości i potrzebie.
Według jednej z interpretacji, Paweł pisząc o mowie ma na myśli treść tego, co przedstawiał, natomiast głoszenie, czyli inaczej zwiastowanie, odnosiło się do sposobu jej prezentacji. Według drugiej interpretacji mowę należy rozumieć jako świadectwo składane indywidualnym osobom, a głoszenie jako przemawianie publiczne.
W tym przypadku mowa to słowo
omówione w rozdziale 4.3.3, które oznacza umiejętność wypowiedzi, mowy lub same wypowiadane słowa. Natomiast głoszenie to greckie
Tłumaczy się je jako obwieszczenie, ogłoszenie. Wydaje się, że słowo to głównie odnosi się do publicznych wypowiedzi. Obwieszczenie może kojarzyć się z odczytem lub przekazywaniem pewnych treści. Słowo jest użyte tylko w kilku miejscach ksiąg Nowego Przymierza. Jeżeli prześledzić okoliczności użycia jego hebrajskiego odpowiednika, to na przykład odnosiło się do sytuacji, gdy Jonasz głosił Boży sąd mieszkańcom Niniwy (). Polegało to zapewne na przemieszczaniu się Jonasza ulicami miasta i wypowiadaniu słów wobec wszystkich napotkanych ludzi, którzy mogli go słyszeć (), niekoniecznie nawet bezpośrednio uczestniczących z nimi bliskim kontakcie, Jonasz po prostu wołał, co miał do przekazania. Zdecydowanie głoszenie nie odnosi się do zwyczajnej rozmowy, czyli wymiany zdań dwóch lub większej grupy osób. Dotyczy komunikacji w jedną stronę, przekazywania pewnej informacji.
Wokół zrozumienia słowa głoszenie narosły pewne nieporozumienia. Biblia Gdańska słowo to tłumaczy jako kazanie. Jeżeli etymologicznie kazanie wiąże się ze słowem kazać, to greckie kērygma nie niesie za sobą takich konotacji. Nie należy wiązać tego słowa ze słowem kazanie, w takim sensie, jakby szef kazał wykonać pracownikowi jakąś pracę, lub ojciec kazał dzieciom wykonać obowiązki. Jeżeli w żargonie religijnym utarły się zwroty, że ksiądz, pastor, czy kaznodzieja wygłosił kazanie, to generalnie nasuwa to na myśl, że nakłada na słuchających pewien obowiązek, nakazując coś. Tak rozumiane słowo odbiega od oryginalnego znaczenia. Uwspółcześniona Biblia Gdańska to samo słowo tłumaczy jako głoszenie, co jest bardzo dosłownym i dobrym oddaniem jego sensu. Głoszenie oznacza, że przekazywana jest pewna treść i to od słuchających zależy, co z tą informacją zrobią. Nie ma tutaj żadnego nakazu, wynikającego z pełnionego urzędu, czy pozycji, z której się każe.
(6) Głosimy jednak mądrość wśród doskonałych, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, którzy przemijają; (7) Lecz głosimy mądrość Boga w tajemnicy, zakrytą mądrość, którą przed wiekami Bóg przeznaczył ku naszej chwale;
Słowo doskonały to greckie
czyli doskonały, w pełni rozwinięty, dorosły. Użyte jest w kontekście Boga, który jest doskonały i przebywa w niebie () ale jest również odnoszone do ludzi w formie zachęty do doskonałości. Pan Jezus tłumaczył bogatemu młodzieńcowi, w jaki sposób powinien postępować, aby był doskonały (). W kontekście wierzących apostoł Paweł zwraca uwagę, że ci, którzy nie znają podstaw słów Bożych są niemowlętami, w odróżnieniu od dojrzałych wierzących (przyjmujących stały pokarm), czyli doskonałych.
Doskonałość zatem nie oznacza bezgrzeszności i jest czymś, co jest dla ludzi osiągalne. Chodzi o taką postawę człowieka, który mając wiedzę, jak należy postępować, stosuje ją w praktyce. Jest wykonawcą tego, co rozumie, postępuje konsekwentnie. Paweł wzywał na przykład efezjan do „poznania Syna Bożego i do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa” (). Pisząc do filipian, apostoł zachęca doskonałych, aby „biegli do mety, do nagrody powołania Bożego” (), natomiast w stosunku do tych, którzy takiego myślenia nie mieli, Paweł modli się, aby zostało im to objawione przez Boga. Podsumowując, doskonałość oznacza przyjęcie podstawowych nauk o Chrystusie, wydawanie owocu w życiu i zdolność do przyjęcia i zrozumienia nauk bardziej złożonych. Tego typu zrozumienie słowa potwierdza William Barclay:
Pitagoras dzielił swoich uczniów na niemowląt i teleioi. Zwrotem tym określa się osobę, która przyswoiła już podstawowe elementy wiedzy na dany temat i obecnie jest dojrzałym studentem. W tym znaczeniu Paweł używa tego słowa tutaj.
— William Barclay
Doskonałość nie ma zatem związku z wolnością od grzechu. Zrozumienie podstawnych nauk, czyli przyswojenie „mleka” nauki powinno wydawać w człowieku owoc (), które stanie się świadectwem wierności Panu, lecz nie oznacza, że człowiek przestaje żyć w grzesznym ciele. Posługując się językiem z Listu do Rzymian, doskonałymi możemy nazwać tych, „(…) którzy nie postępują według ciała, ale według Ducha.” ().
Biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich Paweł pisze list do koryntian, wydaje się, że nie nazywa ich w tym miejscu doskonałymi. Wierzącym w Koryncie daleko było do takiej postawy. W rozdziale 14. apostoł odnosi się do braku porządku na zgromadzeniach w Koryncie, tym samym wzywając ich do dojrzałości (doskonałości) w rozumieniu.
Bracia, nie bądźcie dziećmi w rozumieniu, ale bądźcie dziećmi w złośliwości, a w rozumieniu bądźcie dojrzali.
Paweł przekonuje koryntian do dojrzałej postawy, ponieważ problemy w Koryncie były dowodem na to, że nie dążyli do owej doskonałości. Pokazuje to, podobnie jak i treść całego listu, że apostoł nie nazywa koryntian doskonałymi, bo po prostu tacy nie byli. Nie zachowywali przekazanej im przez Pawła oraz Apollosa nauki, lecz postępowali na sposób cielesny.
Kogo zatem dotyczą słowa „głosimy mądrość wśród doskonałych”? Wydaje się, że koryntianie poszukiwali mądrości, lecz w istocie chodziło im o mądrość ludzką. Apostoł wprost stwierdza, że nie jest zainteresowany tego typu mądrością, a tym bardziej głoszeniem jej komukolwiek. Równocześnie wskazuje, że istnieje mądrość, która ma prawdziwą wartości i jest to mądrość Boża. Apostoł, rezygnując z pięknej mowy, w oczach koryntian mógł mądrości nie posiadać. Paweł jednak temu zaprzecza i tym samym zawstydza koryntian. Stwierdza, że głosi mądrość ale doskonałym, czyli takim, który zachowują i rozumieją, że faktycznie jest to mądrość. Innymi słowy, Paweł stwierdza, że głosił mądrość różnym zgromadzeniom wierzących, w których oczach faktycznie była to mądrość, jednak nie była mądrością, której szukali koryntianie. Paweł tym samym daje adresatom do myślenia na temat ich dojrzałości. W ten sposób pokazuje, że inne zgromadzenia wierzących przyjęli jego słowa jako mądrość Bożą. Tych nazywa doskonałymi.
Nie brakuje również głosów dowodzących, że Paweł rzeczywiście nazywa tutaj koryntian doskonałymi. Na przykład Hamilton Smith rozumie dojrzałość, jako „zrozumienie swojego stanowiska w Chrystusie”, co ujmuje następująco:
Wyrażenie to nie wskazuje na stan, którym niektórzy określali bezgrzeszną doskonałość; również nie chodzi tu o to, że ci „doskonali” zostali już przemieni w obraz Chrystusa, ponieważ to nastąpi dopiero w chwale. Wyrażenie „doskonali” oznacza, że wierzący ci uznali po prostu swoje nowe, doskonałe stanowisko przed Bogiem, jakie zostało podarowane im w Chrystusie, przez co stali się dorośli w wierze. Określenie to nie odróżnia tak bardzo wierzącego od niewierzącego, lecz o wiele bardziej dojrzałego wierzącego, który zrozumiał swoje stanowisko w Chrystusie, od tych, których apostoł nazywa „niemowlętami” w wierze (rodz.3,1).
— Hamilton Smith
Czy koryntianie rzeczywiście zrozumieli swoje stanowisko w Chrystusie? Na podstawie powyżej przytoczonych argumentów nie ma podstaw, by obronić taką tezę. Przede wszystkim zaprzecza to przytoczonej definicji użytego słowa. Doskonały znaczy inaczej w pełni rozwinięty i dorosły. Apostoł natomiast wprost nazywa koryntian niemowlętami w Chrystusie ().
Według Smitha dojrzałość możliwa jest w wyniku zmiany myślenia, a zatem stajemy się dorośli w wyniku „zrozumienia swojego stanowiska w Chrystusie”, a nie poprzez rzeczywiste naśladowanie Chrystusa. Jeśli jednak koryntianom towarzyszyło wspomniane zrozumienie to jak to możliwe, że apostoł zmuszony był im zadać retoryczne pytanie, czy „Chrystus jest wśród nich podzielony”? Jeśli koryntianie są według Smitha dojrzali w Chrystusie, to kogo apostoł miałby nazywać „niemowlętami”, jeśli nie właśnie ich?
Wydaje się, że intencją takiej interpretacji była próba zmierzenia się z faktem, że Paweł nazywa doskonałymi ludzi, którym miał bardzo dużo do zarzucenia, , co stanowi trudność wynikającą z dość oczywistej sprzeczności. Trudności jednak nie ma, jeśli przyjmiemy, że apostoł wcale nie nazywa koryntian doskonałymi, lecz relacjonując, że w ramach swojej działalności inni wierzący wykazali się postawą doskonałości, wskazuje im, że nie jest to wzorzec, którego nie można osiągnąć (; ; ).
Paweł neguje wartość ludzkiej mądrości, lecz w tym miejscu przechodzi do prawdziwej, Bożej mądrości i wyraźnie ją definiuje. W pierwszej kolejności mądrość ta była zakryta, natomiast teraz jest głoszona i jawna. Apostoł posługuje się tutaj greckim słowem
które oznacza po prostu tajemnicę lub sekret.
Tajemnica, w kontekście głoszonej nauki apostolskiej, dotyczy objawienia tych informacji, które nie były zapowiedziane lub nie były właściwie rozumiane przez pryzmat pism Starego Przymierza. Dopiero w Nowym Przymierzu apostołowie odkrywają Boże tajemnice, które zostały im objawione przez Boga Ojca (),
(9) Oznajmiając nam tajemnicę swojej woli, według swego upodobania, które sam w sobie postanowił; (10) Aby w zarządzeniu pełni czasów wszystko zebrał w jedno w Chrystusie, i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi.
Paweł wyraźnie podkreśla, że otrzymał te informacje przez objawienie. Nie stoi za tym jego świetna znajomość Tory, czy umiejętność poprawnej interpretacji Pism. Apostoł ową tajemnicę przypisuje Chrystusowi. Równocześnie podkreśla, że nie otrzymał objawienia indywidualnie, lecz otrzymali je apostołowie i prorocy. Ponadto przypisuje objawienie Duchowi Świętemu. Zatem pochodzenie objawienia wywodzi się od Ojca, Syna i Ducha.
(3) Że przez objawienie została mi oznajmiona tajemnica, jak to wam przedtem krótko napisałem. (4) Dlatego czytając to, możecie zrozumieć moje poznanie tajemnicy Chrystusa; (5) Która w innych wiekach nie była znana synom ludzkim, jak teraz została objawiona jego świętym apostołom i prorokom przez Ducha; (6) Mianowicie, że poganie są współdziedzicami i członkami tego samego ciała, i współuczestnikami jego obietnicy w Chrystusie przez ewangelię.
Treść objawionej tajemnicy Paweł nazywa dobrą nowiną, ma ona radosny charakter. Głosząc ewangelię objawia się ukrytą od wieków tajemnicę.
I czym jest przemożna wielkość jego mocy wobec nas, którzy wierzymy, według działania potęgi jego siły.
Tajemnica dotycząca zbawienia ludzi także pochodzenia nie-żydowskiego, określana jest w Biblii również jako tajemnica królestwa Bożego. Zagadnienie zostało omówione w opracowaniu:
Najbliższy kontekst do jakiego można odnieść te słowa to fragment napisany dwa wersety dalej.
(6) Głosimy jednak mądrość wśród doskonałych, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, którzy przemijają; (7) Lecz głosimy mądrość Boga w tajemnicy, zakrytą mądrość, którą przed wiekami Bóg przeznaczył ku naszej chwale; (8) Której nie poznał żaden z władców tego świata. Gdyby ją bowiem poznali, nigdy nie ukrzyżowaliby Pana chwały;
Wskazanie na władców odpowiedzialnych za ukrzyżowanie Jezusa jednoznacznie ich identyfikuje. Rozumując w bezpośredni sposób, chodzi o stronnictwo faryzeuszy, żądających wydania decyzji o zabiciu Jezusa (; ) i rzymskich namiestników, który taką decyzję wydali (; ). Tego typu wyjaśnienie podaje w swoim komentarzu David Stern.
(9) Ale głosimy, jak jest napisane: Czego oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani nie wstąpiło do serca człowieka, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują. (10) Nam zaś Bóg objawił to przez swojego Ducha. Duch bowiem bada wszystko, nawet głębokości Boga.
Wydaje się, że jest to cytat z Księgi Izajasza, która używa podobnej konstrukcji w odniesieniu do oczu i uszu, czyli tego, za pomocą czego widzimy i słyszymy. Apostoł dodaje do tego serce człowieka. Wydaje się, że oczy, uszy i serce lub umysł (racjonalne rozumowanie, wnioskowanie) to kanały, przez które człowiek może postrzegać otaczającą go rzeczywistość. W kontraście, Paweł wskazuje, że kanały te są niewystarczające, by poznać głębokości Boga. Te zostały objawione wierzącym przez Ducha Świętego. Apostoł nie próbował zatem głosić przez to, co widziały oczy i słyszały uszy, lecz w sposób, jaki jest opisany w Księdze Izajasza. Wspomniany cytat brzmi:
(1) Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił, aby góry rozpłynęły się przed tobą; (2) Jak płonie ogień rozżarzony, ogień, który doprowadza wodę do wrzenia, abyś oznajmił swoje imię twoim wrogom, tak by narody zadrżały przed tobą; (3) Jak kiedyś, gdy czyniłeś rzeczy przedziwne, których się nie spodziewaliśmy; zstąpiłeś, a góry rozpływały się przed tobą! (4) Czego od początku świata nie słyszano ani do uszu nie dochodziło, ani oko nie widziało oprócz ciebie samego, Boże, który by tak uczynił dla tego, który go oczekuje.
Hamilton Smith komentując te słowa, posłużył się bardziej poetyckim językiem, zachowując jednak podobnym sens:
Za pomocą wspaniałych instrumentów oko ludzkie może sięgać w dalekie przestworza wszechświata, a nawet odkrywać najmniejsze szczegóły i cuda w naturze. Jego ucho może być wyćwiczone w wychwytywaniu przepięknych kompozycji cudownie brzmiących melodii i dźwięków; jego serce jest zdolne do wspaniałych wyobrażeń i uczuć. Mimo wszystko istnieją jednak rzeczy, które Bóg przygotował tylko tym, którzy Go miłują, jakich naturalny człowiek ani nie widział, ani nie słyszał, ani widzieć i słyszeć nie jest w stanie (...)
— Hamilton Smith
Niektórzy komentatorzy jak MacDonald lub MacArthur wskazują, że powyższy tekst często rozumiany jest nie w sensie głoszenia głębokości Boga, wobec tych, którzy Go miłują przez Ducha Świętego, lecz opisu chwały nieba, piękna stworzenia i generalnie elementów świata, które człowiek odkrywa. MacDonald ujmuje sprawę w taki sposób:
Werset ten często interpretuje się w kontekście chwały nieba. Kiedy raz damy się przekonać takiej wykładni, trudno jest wyrzucić ją z naszych umysłów i przyjąć jakiekolwiek inne znaczenie tych słów. Jednak w rzeczywistości Paweł mówi tutaj o prawdach, które po raz pierwszy zostały objawione w okresie NT. Ludzie nie mogliby dojść do nich na podstawie badań naukowych czy rozpraw filozoficznych. Pozostawieni sami sobie nigdy nie byliby w stanie odkryć tych cudownych tajemnic, które zostały przedstawione na początku wieku ewangelii. Umysł ludzki jest zupełnie niezdolny do odkrywania prawdy o Bogu.
— William MacDonald
Ponieważ chodzi o odkrycie głębokości Boga, które objawione są poprzez Ducha Świętego, to jednoznacznie wskazuje to na prawdy dotyczące Boga, a nie prawa tego świata i jego naturę.
(11) Bo kto z ludzi wie, co jest w człowieku oprócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo i tego, co jest w Bogu, nikt nie zna, oprócz Ducha Bożego. (12) My zaś nie przyjęliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, żebyśmy wiedzieli, które rzeczy są nam od Boga darowane.
Słowa te stanowią kontynuację i wyjaśnienie faktu, że Duch Święty bada głębokości Boga. Paweł odnosi człowieka do ducha człowieka i analogicznie Boga do Ducha Bożego, czyli Ducha Świętego. Na przykładzie powyższego fragmentu należy zwrócić uwagę, że przy interpretacji wybranego przekładu biblijnego nie należy sugerować się wielkimi i małymi literami użytymi do zapisu słów, w tym przypadku ducha / Ducha, gdyż te w tekście oryginalnym wcale nie musiały zostać użyte tak jak w przekładzie. Kontekst decyduje o tym, czy mowa o duchu człowieka, czy Boga.
Paweł wskazuje na to, co jest we wnętrzu człowieka, czyli jego myśli. Każdy człowiek zna własne myśli ale inni ludzie już ich nie znają, chyba, że zostaną im przekazane. Analogicznie ma się sprawa w przypadku Boga. Człowiek nie zna myśli Boga ale Ducha Święty zna głębokości Boga i może je człowiekowi objawić. Podobnie w swoim komentarzu wyjaśnia tą kwestię Smith:
Tego, co jest w zamysłach człowieka, nie wie nikt, tylko sam duch człowieka, który jest autorem myśli powstających w jego wnętrzu. Poza moim duchem nikt (oprócz Boga oczywiście) nie może znać niewypowiedzianych przemyśleń mojego serca, tak też nikt nie zna niewypowiedzianych myśli i postanowień Bożych, za wyjątkiem Ducha Bożego.
— Hamilton Smith
Fragment ten pokazuje również, że każdy człowiek posiada ducha, to znaczy, że nie jest wyłącznie unerwionym ciałem, w którym zachodzą procesy fizyczne. Paweł w innym liście stwierdza, że człowiek to duch, dusza i ciało (). Biblia wyraźnie stwierdza, że człowiek to więcej niż tylko ciało, które widzimy i które umiera. Pan Jezus wyraźnie wskazywał, że człowiek może pozbawić innego człowieka życia ale nie może pozbawić go jego duszy (). Apostoł Jan widział w niebie dusze ściętych z powodu świadectwa Jezusa (). Zabicie tych ludzi nie oznaczało końca ich istnienia, ponieważ widzimy ich potem w niebie. Opracowanie:
My zaś nie przyjęliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, żebyśmy wiedzieli, które rzeczy są nam od Boga darowane.
Duch świata stanowi tutaj kontrast wobec Ducha Świętego. Wobec czego, wydaje się, że przyjęcie ducha świata nie oznacza po prostu postępowania zgodnie z duchem, czyli na sposób, w jaki postępują inni grzeszni ludzie. Świat nie jest tutaj synonimem grzesznych ludzi, którzy na tym świecie żyją. Skoro duch świata zestawiony jest z Duchem Świętym to wskazuje to na władcę tego świata, czyli diabła (; ; ).
Teraz odbywa się sąd tego świata, teraz władca tego świata będzie wyrzucony precz.
Władca tego świata jest w pismach Pawła również określony jako duch:
W których niegdyś postępowaliście według zwyczaju tego świata i według władcy, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach nieposłuszeństwa.
Duch ten działa w synach nieposłuszeństwa, czyli tych, którzy nie przyjęli Ducha Bożego. Apostoł nazywa synów nieposłuszeństwa niewierzącymi, a władcę tego świata – bogiem tego świata.
W których bóg tego świata zaślepił umysły, w niewierzących, aby nie świeciła im światłość chwalebnej ewangelii Chrystusa, który jest obrazem Boga.
Umysły tych ludzi są zaślepione, co jest kontrastem do wierzących, którzy otrzymali Ducha Świętego i wiedzą, co zostało im darowane.
My zaś nie przyjęliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, żebyśmy wiedzieli, które rzeczy są nam od Boga darowane.
Biorąc pod uwagę ciągłość wypowiedzi apostoła Pawła, otrzymanie Ducha Bożego bezpośrednio odnosi się do tych, którzy głoszą Bożą mądrość. Nie oznacza to, że koryntianie nie otrzymali Ducha Świętego, jednak apostoł wskazuje tutaj z jakiego ducha głoszą nauczyciele przekazujący Słowa Boże. Gdyby zreferować wypowiedź Pawła, skrócona wyglądałaby następująco. Paweł przybył do Koryntu i głosił świadectwo Boga (w. 1). Postanowił znać tylko Chrystusa (w. 2). Jego mowa i głoszenie opierały się na ukazywaniu Ducha i mocy (w. 4). Do tego miejsca apostoł pisze o sobie, wiersz dalej wskazuje na koryntian, po czym zmienia narrację. Przez wyrażenie „Głosimy jednak mądrość wśród doskonałych”, Paweł odnosi siebie do tych, którzy podobnie jak on sam zajmują się głoszeniem mądrości Bożej - upraszczając można takie osoby nazwać nauczycielami. Zatem nauczyciele głoszą zakrytą Bożą mądrość (w. 7). Głoszą zgodnie z tekstem pochodzącym z Księgi Izajasza (w. 9). Tym, którzy głoszą, Bóg objawił przez swojego Ducha głębokości Boga (w. 11). Nauczający nie przyjęli ducha świata ale Ducha Świętego (w. 12). I dlatego nie mówią oni słowami ludzkiej mądrości (w. 13). Cały rozdział drugi dotyczy głoszenia i z tego punktu widzenia należy rozpatrywać słowa, które Paweł odnosi do osób zajmujących się nauczaniem Słowa Bożego.
Możliwe jest również, aby powyższy sposób rozumowania pociągnąć nawet dalej. Hamilton Smith zdaje się odnosić kilka ostatnich fragmentów wyłącznie do apostołów Jezusa Chrystusa, a zatem do bardzo wąskiego grona, co prawdopodobnie stanowić ma też element wzmocnienia doktryny o autorytatywności nauczania apostolskiego.
Apostoł otrzymał Ducha, który jest z Boga i uzdalnia do poznania Bożych tajemnic. Prawda opisana w wersetach od 10. do 12. odnosi się jedynie do apostołów i mówi o objawieniu Bożym dostępnym wyłącznie uczniom Chrystusa.
— Hamilton Smith
Z punktu widzenia integralności natchnienia Pisma Świętego taka interpretacja jest oczywiście kusząca, jednakże w kontekście wypowiedzi Pawła wydaje się nie znajdować umocowania. . Rozdział drugi w zasadzie w ogóle nie porusza zagadnienia apostolstwa dwunastu uczniów wybranych imiennie przez Jezusa. Problemem w Koryncie były spory, kłótnie i powstałe na tego gruncie stronnictwa. Hipotetycznie, gdyby apostoł rozważał pozorne różnice w nauczaniu swoim i apostoła Piotra to mogłoby to dać podstawę do hipotezy, aby apostolstwo potraktować jako kontekst do analizy listu. Jednak zdecydowanie większą rolę w rozważaniach odrywa w liście Apollos, który apostołem powołanym przez Jezusa nie był. Zatem Paweł nie porusza tutaj wątku stronnictw apostolskich, lecz tych skoncentrowanych wokół nauczycieli, a zatem wspomniane wersety powinno się odnosić do szerszego kręgu osób, które wykonywały służbę dla Boga.
(13) A o tym też mówimy nie słowami, których naucza ludzka mądrość, lecz których naucza Duch Święty, stosując do duchowych spraw to, co duchowe. (14) Lecz cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego. Są bowiem dla niego głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ rozsądza się je duchowo. (15) Człowiek duchowy zaś rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. (16) Kto bowiem poznał umysł Pana? Kto go będzie pouczał? Ale my mamy umysł Chrystusa.
Apostoł, aby uzmysłowić koryntianom problem z tym, że rozumują w inny sposób, niż on, posłużył się słowem duchowość (pneumatikos), czyli słowem pochodnym od słowa „duch” (pneuma). Użył go pisząc o duchowych sprawach, które mają być w duchowy sposób rozsądzane przez duchowych ludzi. Najprościej duchowość przeciwstawić tutaj cielesności, która również pojawia się w wypowiedzi. Chodzi o słowo
które oznacza: związany z życiem, zmysłowy, zwierzęcy. Jest użyte w czterech miejscach w liście do Koryntian oraz dwa razy w Liście Jakuba. Zatem koryntianie, co widać również na podstawie drugiego rozdziału, mieli problem z cielesnością. Generalnie wszystkie greckie przymiotniki, które kończą się na inos oznaczają „zrobiony z czegoś”. Posługując się kontrastem pneumatikos – psychikos, Paweł pokazuje koryntianom, że zrobieni są „z innej gliny”, inaczej, niż on rozumują. Sam wywód jest kontynuacją poprzedniej myśli i generalnie dotyczy nauczycieli, którzy służyli w Koryncie, do których Paweł zalicza również siebie. Cielesność koryntian powodowała jednak problem ze zrozumieniem tego, co głosił Paweł. Potwierdza to początek rozdziału trzeciego.
Przez duchowe sprawy, w kontekście listu, można rozumieć te sprawy, które dotyczą lub wiążą się z mądrością Bożą, natomiast inne sprawy będą wówczas dotyczyć spraw wynikających z mądrości ludzkiej oraz bardziej trosk tego świata i kwestii zmysłowych. Duchowe sprawy, czyli też takie, które nie są uchwytne zmysłowo, zrozumiałe są dla dzieci Bożych, ponieważ są z Ducha Bożego.
W kontekście rozdziałów 1-3, jako duchowych ludzi należy rozumieć tych, którzy szukają Bożej mądrości. Chodzi tu bezpośrednio o nauczycieli takich jak Paweł i Apollos, którzy zgodnie nauczali Słowa Bożego. Wydaje się zatem, że stwierdzenie „Człowiek duchowy zaś rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony”, apostoł odnosi między innymi do siebie, ponieważ sądzony był przez koryntian (; ), którzy nie rozumieli jego głoszenia ze względu na swoją cielesność, która to uniemożliwiała im zrozumienie spraw Bożych i właściwe postępowanie. Sądzili go na sposób cielesny. Nie byli jednak zdolni do osądzenia na sposób duchowy, tego, czego nauczał.
Fragment może być interpretowany na wiele sposobów, również jako argument, że duchowych ludzi nie można sądzić w ogóle. Nie o tym jest tutaj mowa. Kwestia dotyczy osądzania spraw duchowych, a nie dowolnej sprawy. Jeżeli osoba wierząca grzeszy, bo źle się wyraża, jest leniwa w pracy lub też nieuczciwa wobec innych, to jest to postępowanie godne nagany i nawet osoby niewierzące bez problemu słusznie taką postawę zganią. Sprawy duchowe dotyczą natomiast takiego postępowania osoby wierzącej, które wynika z mądrości Bożej, i które jest służbą dla Boga. Nie sposób takiego postępowania zrozumieć, gdy myśli się w sposób cielesny.
Drugą sprawą jest określenie tego, kto miałby być niezdolny do osądzania. MacDonald odnosi się do tego w sposób następujący:
Z drugiej strony człowiek oświecony przez Ducha Bożego rozumie te wspaniałe prawdy, choć sam nie może podlegać osądowi ze strony nienawróconych.
— William MacDonald
Zatem tymi, którzy nie są zdolni do osądzania, według MacDonalda, są osoby nienawrócone. Wielu innych komentatorów rozumie cielesnych ludzi jako niewierzących, między innymi wiążąc to ze słowami Pana Jezusa, by nie rzucać cennych pereł przed wieprze (). W ten sposób pomijany jest jednak kontekst wypowiedzi Pawła. Nie nazywa on koryntian osobami niewierzącymi. Paweł tłumaczy adresatom, że myślą na sposób cielesny i dlatego nie są zdolni do osądzenia go. Koryntianie byli oczywiście osobami nawróconymi, więc odnoszenie tego fragmentu do niewierzących pomija problem, do którego apostoł odnosi się w liście.
Gdyby pociągnąć ten wątek, to fragmentu tego nie można nawet użyć, by powiedzieć, że wierzący nie są zdolni do osądzania innych wierzących. Jedynie co można powiedzieć, to że osoba wierząca, która myśli na sposób cielesny nie jest zdolna do osądzenia człowieka wierzącego, myślącego na sposób duchowy.
Podobne rozumowanie do MacDonalda przedstawia John MacArthur:
Oczywiście niewierzący są w stanie ocenić przewinienia dokonane przez chrześcijan, ale nie są w stanie ocenić własnej duchowej kondycji, co z kolei potrafią zrobić ludzie duchowi, którzy stali się dziećmi Bożymi (zob. 1 J 3:2).
— John MacArthur
MacArthur słusznie zwraca uwagę, że niewierzący mogą oceniać grzechy chrześcijan, bo oczywiście nawet dzieci Boże grzeszą, choć niektórzy, popadając w pychę, próbują temu zaprzeczać. Autor popełnia jednak ten sam błąd co MacDonald, wprowadzając do rozważań osoby niewierzące, podczas gdy sprawa rozgrywa się między myślącym na sposób duchowy Pawłem i cielesnymi koryntianami, którzy próbowali go sądzić. Z cytatu można wyczytać intuicję MacArthura, że ludzie duchowi to po prostu dzieci Boże, a cieleśni to osoby niewierzące. Z listu wynika jednak wyraźnie, że ludzie duchowi to ci, którzy kierują się Bożą mądrością i odrzucają zmysłowe myślenie. Innymi słowy, człowiek duchowy to taki, który faktycznie jest posłuszny Bogu. Sam fakt nawrócenia nie sprawia, że człowiek przestaje podlegać pożądliwościom. Dzieci Boże są zagrożone popadnięciem w grzech. Zbyt wiele ostrzeżeń przed grzechem, a nawet odstąpieniem od prawdy, zawartych zostało w nauczaniu apostolskim (; ; ; ; ; ), by nie traktować tego jako bardzo poważnego zagrożenia. Dotyczyło to również koryntian. Nie mieli oni powodu, by myśleć o sobie, że osoby niewierzące nie „są w stanie ocenić ich duchowej kondycji”, bo prawda była taka, że ich duchowa kondycja była zła.
Nie bez powodu podany został przez Pawła przykład z Księgi Izajasza, który użyty jest tutaj w formie analogii.
(13) Kto kierował Duchem PANA, a kto był jego doradcą, aby go pouczać? (14) Kogo się radził, aby nabyć rozumu? Kto pouczył go o ścieżkach sądu? Kto nauczył go wiedzy i wskazał mu drogę roztropności?
Tak jak nie sposób człowiekowi zrozumieć mądrości Boga, tak też osobie cielesnej nie sposób pojąć postępowania lub prawd głoszonych przez osobę duchową. W kontekście, Izajasz przez tych, którzy nie są zdolni pouczać Boga, ma na myśli Izraelitów, którzy chcą się podobać Bogu. Jakkolwiek na to nie spojrzeć, trudno takie osoby przyrównać do osób niewierzących. Nie ma tu w ogóle mowy o pogańskich, bezbożnych narodach, które nie szukały Boga i chodziły w ciemności.
Pozostaje jeszcze wyjaśnić stwierdzenie, że człowiek duchowy rozsądza wszystko. Wierzący, którzy myślą w sposób cielesny, nie są w stanie rozsądzić człowieka duchowego ale on sam może rozsądzić swoje własne postępowanie. Wie, komu służy i dlaczego coś robi.
Jest to greckie słowo
które oznacza 1. badać, wypytywać (zwłaszcza sądownie); 2. prowadzić śledztwo, badać na śledztwie; 3. sądzić, oceniać. Słowo kilkukrotnie użyte jest w Dziejach Apostolskich oraz aż dziesięć razy w Liście do Koryntian. Jest to charakterystyczne dla tego listu, że na podstawie niektórych wybranych słów, które użyte są wyłącznie w listach pisanych do koryntian, można zorientować się, jakie konkretne problemy występowały w ich zgromadzeniu.
Osądzanie dotyczy tutaj drobiazgowego śledztwa i przepytywania danej osoby, jak na przykład w przypadku Piłata, który przesłuchiwał Jezusa.
Powiedział do nich: Przyprowadziliście mi tego człowieka jako podburzającego lud. Otóż ja przesłuchałem go wobec was i nie znalazłem w tym człowieku żadnej winy w sprawach, o które go oskarżacie;
Jest tu użyte dokładnie to samo słowo co w Liście do Koryntian. Można powiedzieć, że koryntianie przesłuchiwali apostoła Pawła w podobny sposób, jak Piłat to uczynił wobec Jezusa. Tym bardziej stają się zrozumiałe słowa apostoła, gdy ten mówi, że nie zależy mu, czy adresaci będą go sądzić, czy jakiś sąd ludzki (1Kor. 4,3). Sama postawa koryntian podważała autorytet Pawła jako apostoła Chrystusa.
Użyte tutaj słowo
oznacza 1. umysł, rozum, intelekt; 2. rozsądek, mądrość; 3. myśl, myślenie, uwaga; 4. usposobienie, sposób myślenia; 5. myśl, zamiar. Chodzi tu po prostu o posiadanie takiego sposobu myślenia lub usposobienia, jakie miał Chrystus. Samo słowo używane jest głównie w kontekście tego, co można zrozumieć będąc zwykłym człowiekiem. Będąc konsekwentnym, w ramach najbliższego kontekstu wypowiedzi, apostoł posiadanie umysłu Chrystusa odnosi do osób, które nauczały koryntian.
Podsumowanie
Paweł i inni nauczyciele, będąc ludźmi duchowymi, nauczają w sposób duchowy o sprawach duchowych. Mają umysł Chrystusa. Nauczanie mogą zrozumieć tylko ludzie duchowi, dla cielesnych będzie ono głupstwem. Człowiek cielesny nie jest w stanie rozsądzić osoby duchowej, która pracuje dla Pana, nie rozumie jej motywacji. Człowiek duchowy myśli w sposób duchowy, potrafi skonfrontować swoje postępowanie ze Słowem Bożym. Nie obawia się cielesnych, powierzchownych oskarżeń.
| Barclay W., Listy do Koryntian, tłum. Konstanty Wiazowski. Poznań, 2002, s. 22 |
| Smith H., Komentarz 1 Listu do Koryntian, Rozpowszechnianie Literatury Chrześcijańskiej, 2020, s. 22 |
| Stern D., Komentarz Żydowski do Nowego Testamentu, Oficyna Wydawnicza Vocatio, Warszawa 2005, s. 633 |
| Smith H., Komentarz 1 Listu do Koryntian, Rozpowszechnianie Literatury Chrześcijańskiej, 2020, s. 24-25 |
| MacDonald W., Komentarz biblijny do Nowego Testamentu, Wydawnictwo AREOPAG, Jastrzębie Zdrój 2005, s. 492 |