Biblia
przekłady biblijne wyszukiwarka publiczne zakładki opisy przekładów
system Stronga
Interlinia Konkordancja
komentarze
1Kor Pierwszy List do Koryntian
opracowania apologetyka książki
Lista polecanych E.B. Kościół Pielgrzym D.H. Psychologia i kościół D.H. Inwazja okultyzmu D.H. Zwiedzione chrześcijaństwo
Apologetyka Biblijna
o autorze o platformie kontakt

Będący relacją ciągłości istnienia Kościołów praktykujących poprzez kolejne wieki zasady nauczane i ukazane w Nowym Testamencie.

Serdeczne podziękowania dla sióstr w Jezusie Chrystusie, które podjęły się przetłumaczenia na język polski tej jakże cennej i potrzebnej książki. Podobnie dziękuję za umożliwienie opublikowania tej pozycji na naszej stronie, aby historia braci i sióstr prześladowanych mogła szerzyć się jeszcze dalej.

Tam gdzie ewangelista Łukasz kończy relację biblijną w Dziejach Apostolskich, opisując praktykę pierwszych ewangelistów, apostołów i wszelkich uczniów w ogóle, tam Broadbent rozpoczyna poszukiwania dalszej historii wierzących - pisząc według wszelkich prawideł rzetelnej relacji historycznej. Autor oparł swój opis na licznych, często niedostępnych dziś źródłach, zachowując w pracy konieczną niezależność i bezstronność. Dowodzi tego nie tylko poddając krytyce tworzące się przez wieki zinstytucjonalizowane religie państwowe, jak Kościół katolicki, a potem, oderwane z niego w czasie reformacji, państwowe Kościoły Niemiec, czy Szwajcarii, lecz również nie ukrywając podziałów i błędów środowiska braci plymuckich, z którego się wywodził.

Wartość tej książki trudna jest do przecenienia. Po pierwsze oddaje sprawiedliwość historii i na światło wydobywa te płomyki wierzących w Jezusa, które z takim uporem były sukcesywnie gaszone. Relacja Broadbenta zawiera w sobie opis funkcjonowania zgromadzeń wierzących, które przez całe wieki doświadczały prawdy Słowa Bożego, mianowicie, że "(...) wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani" (2Tym.3,12). Czytelnik dzięki lekturze przybliży sobie wyznawców Jezusa Chrystusa, których obecnie świat w ogóle nie zna, a z powodu licznych prześladowań i ucisków ze strony zinstytucjonalizowanych Kościołów państwowych, niewiele informacji o ich życiu przetrwało do dnia dzisiejszego. Choć dokładano usilnych starań, by wszelka pamięć o nich została bezpowrotnie usunięta z tej ziemi, świadczy o nich w sposób trwały to, że ewangelia rozszerzyła się i dotarła również do nas. Ludzie Ci pozostali wierni nakazowi Pańskiemu, niosąc dobrą nowinę wszędzie tam, gdzie ich wygnano lub gdzie zmuszeni byli uciekać, aby zachować swoje dusze. Zważywszy na skrupulatność autora, możemy dzisiaj, widząc niezłomną postawę i koniec życia tych ludzi, naśladować ich wiarę.

Bóg zawsze wzbudzał sobie ludzi, którzy łaknęli, by żyć w prostocie Słowa Bożego. Nie zaczęło się to bynajmniej w czasie reformacji, lecz jak pokazuje książka, miało miejsce od samego początku, od naszego Pana Jezusa Chrystusa. Broadbent, śledząc losy wierzących, pokazuje, że ci nigdy nie przestali wierzyć, że są wyłącznie pielgrzymami na ziemi (), niosąc pokój i opowiadając ewangelię () wszystkim tym, którzy uznali się za godnych, aby słuchać o tym, że są wyłącznie grzesznikami i potrzebują zbawiciela, podobnie jak chorzy potrzebują lekarza ().

Polski tytuł książki, choć może wydać się kontrowersyjny, pozostaje jednak wierny w stosunku do angielskiego oryginału. Kościół Pielgrzym, czyli The Pilgrim Church jest tutaj dosłownym przekładem. Alternatywne propozycje przychodzące na myśl, jak Kościół pielgrzymów (The Pilgrim’s Church), czy też Kościół pielgrzymujący (The Pilgrimming Church) to określenia różniące się gramatycznie w języków angielskim. Interpretacji znaczenia stwierdzenia Kościół Pielgrzym można upatrywać w tzw. „ojcach pielgrzymach”, czyli grupie 102 angielskich osadników, którzy w listopadzie 1620 r. wypłynęli z angielskiego portu w Plymouth na pokładzie statku Mayflower, a dobijając do brzegu Nowej Ziemi, założyli pierwszą angielską kolonię na terenie stanu Massachusetts i jedną z pierwszych w Stanach Zjednoczonych, skądinąd położoną w obrębie dzisiejszego Plymouth (miejscowość nazwano na cześć jej angielskiego odpowiednika). Grupa około czterdziestu pasażerów statku była purytanami i wyruszyła w żeglugę ze względu na prześladowania ze strony korony angielskiej. Określenie „ojcowie pielgrzymi” (Pilgrim Fathers) pełni tutaj formę przymiotnikową, opisową. Podobnie można interpretować określenie Kościół Pielgrzym, który podążając za tą myślą, określilibyśmy jako Kościół Pielgrzymi, czyli po prostu złożony z pielgrzymów.

Edmund Broadbent, należący do braci plymuckich, żył w latach 1861 - 1945 i zawarł relację na temat zgromadzeń wierzących skończywszy na początkach XX wieku.

Pliki dostępne również na naszymdysku google.

Edmund Hamer Broadbent (1861-1945) żył w czasach, kiedy dokumenty i książki – z których wiele dziś już zaginęło lub stanowią rzadkość – opowiadające prawdziwą historię Kościoła chrześcijańskiego wciąż można było znaleźć. Jego wiedzę potwierdzają dziesiątki książek w wielu językach dostępnych w jego czasach, z których zaczerpnął wiele istotnych informacji, które nam przekazał. Kościół Pielgrzym, o którym pisze tak elokwentnie i trafnie, był prześladowany aż na śmierć przez tysiące lat przed reformacją. Historia została prawie utracona dla obecnego pokolenia i rozpaczliwie musi zostać opowiedziana ponownie.

Najwcześniejsze grupy, o których pisze, to nie „protestanci” (lekceważące określenie, które pojawiło się dopiero w czasie reformacji), ale prości chrześcijanie, którzy starali się podążać za słowem Bożym jako ostatecznym autorytetem. Nie poddali się rzymskiemu papiestwu, które za pomocą siły narzucało „oficjalne chrześcijaństwo” na cały znany ówcześnie świat. Prześladowcy i mordercy tych prawdziwych naśladowców Chrystusa zrobili co w ich mocy, by zniszczyć prawdę dotyczącą wierzeń i praktyk swoich ofiar. Kłamstwa opowiadane przez inkwizytorów o tych męczennikach stały się częścią „oficjalnej historii Kościoła” i po dziś dzień pozostały najbardziej popularnymi i dostępnymi źródłami. Z tego powodu, jesteśmy głęboko zobowiązani Broadbentowi za jego staranność w poszukiwaniu prawdy i przekazanie jej nam.

Jako dodatek do historii tych wczesnych chrześcijan, Broadbent zawarł również kroniki tych, którzy wyszli z Kościoła Rzymskokatolickiego w wyniku reformacji. Przyprowadza historię Kościoła Pielgrzyma do wczesnych lat 1900-tych. Nie jest to opis denominacji, ale chrześcijańskiej wiary i tych, którzy pragnęli przylgnąć do Pism w swojej praktyce, nie tylko niezależnie od Rzymu, ale również od protestanckich autorytetów. Ich porażki są wiernie zarejestrowane wraz z ich zwycięstwami.

Wiele z historii wiary i prześladowań, które autor odkrył w czasie swoich szerokich podróży, było cenną własnością wierzących, którym przekazywano ją z pokolenia na pokolenie przez przodków tych, którzy pozostali wierni Chrystusowi w czasie, kiedy papież wciąż kontrolował znany świat. Broadbent wyszukał informacje i zachował je w tym cennym tomie. Nie pisał jedynie na podstawie historycznych badań bibliotecznych, choć wykonał ich wiele. Władał biegle francuskim i niemieckim i miał pewną znajomość rosyjskiego, a jego gorliwość w głoszeniu ewangelii poprowadziła go przez Europę, kraje bałtyckie i Rosję i na wschód, aż do Turkiestanu i Uzbekistanu, Turcji, Egiptu oraz Północnej i Południowej Ameryki.

W trakcie głoszenia ewangelii i ustanawiania zgromadzeń chrześcijan pragnących podążać za Pismem niezależnie od państwowych Kościołów powstałych w wyniku reformacji, Broadbent miał kontakt z wieloma wierzącymi, których przodkowie należeli do Kościoła Pielgrzyma, o którym pisał. Miał również doświadczenia prześladowań z pierwszej ręki, które znosili przez wieki ci, którzy nigdy nie byli członkami „oficjalnego chrześcijaństwa”.

Przykładowo we wczesnych latach 1900-tych brał udział w „nielegalnych” spotkaniach w Bawarii, gdzie Kościół rzymskokatolicki wciąż sprawował tak opresyjną władzę, że ustanowiono prawa zabraniające „nielegalnych spotkań chrześcijańskich” nawet w domach modlitwy. W całych Niemczech wywierano nacisk na niezależne zgromadzenia Kościoła Pielgrzyma, aby dostosować je do państwowych regulacji, wymagających, aby wszyscy chrześcijanie byli częścią jakiejś oficjalnie uznawanej organizacji. W zgodzie z własnym dziedzictwem, Kościół Pielgrzym nie zastosował się do tego wymagania.

Pasja Broadbenta do przestrzegania Pisma Świętego była widoczna w wielu niezależnych Kościołach, które miał przywilej odnajdywać prawie wszędzie tam, gdzie się udał. Inną z jego wielkich radości było odkrycie w czasie swoich podróży grup wierzących, którzy nieświadomi istnienia tysięcy innych, podobnych grup na całym świecie, trwali we wspólnym pragnieniu podążania tylko za Panem i jego słowem, zamiast za człowiekiem czy organizacją. Tak więc miał bezpośredni kontakt z Kościołem Pielgrzymem, o którym pisał i widział to, co uważał za biblijne chrześcijaństwo w praktyce w wielu rożnych środowiskach I kulturach.

Podczas gdy niektórzy z czytelników mogą uważać przekonania autora dotyczące oddzielenia od wszelkich ludzkich zorganizowanych religii za skrajne, nie próbuje on narzucać swoich poglądów odbiorcom. Nie przyjmuje również ekskluzywizmu pewnych odłamów wczesnego ruchu Braci [Plymuckich - przyp. tłumacza]. Zamiast tego, w relacjonowaniu tego ruchu jako części Kościoła Pielgrzyma, precyzyjnie portretuje jego problemy i podziały, tak samo jak czyni to względem innych części ciała Chrystusa poprzez bieg historii.

To nasze czasy są dniem ekumenizmu, który dąży do ustanowienia niebiblijnej jedności zaprzeczającej oddzieleniu od błędu, za który Kościół Pielgrzym cierpiał I umierał. Wiodący ewangelicy chcieliby nas przekonać o tym, że doktryna o zbawieniu głoszona przez Kościół rzymskokatolicki zmieniła się lub o tym, że zawsze była biblijna, na przekór jego oficjalnych przeciwnych deklaracji (konsekwentnie przez wieki i do dziś) i prześladowania przez niego tych, którzy przylgnęli do biblijnej prawdy.

To prześladowanie wciąż trwa w Ameryce Łacińskiej, części Europy I innych miejscach, gdzie Rzym jest wciąż wystarczająco silny, by narzucać swoją wolę. Zarówno męczeństwo Kościoła Pielgrzyma przez 1500 lat jak i Reformacja są przedstawiane jako semantyczne nieporozumienie, które nigdy nie powinno zajść pomiędzy tymi, którzy wierzyli w to samo, ale nie zdawali sobie z tego sprawy. Liderzy ewangelikalni posunęli się nawet do tego, by łączyć się z rzymskimi katolikami w głoszeniu ewangelii na świecie.

Kościół Pielgrzym prostuje taki zapis. Jest to książka, do której wydrukowania długo tęskniliśmy, po tym jak przez kilka lat była niedostępna. Jest dziś potrzebna nawet bardziej niż wtedy, kiedy 60 lat temu po raz pierwszy ją opublikowano. Polecamy ją czytelnikom jako precyzyjną relację, która, jak mamy nadzieję i o co się modlimy, otworzy oczy na prawdę ewangelii Jezusa Chrystusa i potrzebę bezkompromisowego trzymania się tej prawdy dla dobra wiecznego losu dusz. Jest to również naszą nadzieją i modlitwą, by książka ta zachęciła nas wszystkich do głębszej miłości wobec naszego Pana I Jego słowa i odnowionego zobowiązania by iść „na cały świat i głosić ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.

DAVE HUNT

Bend Oregon

24 lutego 1999

— Dave Hunt dla wyd. Gospel Folio Press

O głębokości bogactwa zarówno mądrości, jak i poznania Boga! Jak niezbadane są jego wyroki i niedocieczone jego drogi!

Rz.11,33

Apologetyka Biblijna 2022-2025 © Wszelkie prawa zastrzeżone

rejestracjao autorzeo plaftormiekontaktprawa autorskiemapa platformypolityka prywatności