„Bo owoc Ducha wyraża się w [...] prawdzie [...] i nie miejcie nic wspólnego [nie bądźcie współuczestnikami, nie miejcie udziału] z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karćcie [strofujcie, piętnujcie, obnażajcie je, demaskujcie]”. (Ef.5,11)
Dewastacja chrześcijaństwa na wielu płaszczyznach rozlewa się z Ameryki na cały Zachodni świat. Polska nie jest tutaj wyjątkiem. Trudno nie zauważyć, że polskie chrześcijaństwo ewangeliczne jest mocno zamerykanizowane i duchowo uzależnione od Ameryki. Książka „Inwazja okultyzmu” jest potrzebna dla polskiego czytelnika, ponieważ pokazuje tendencje, które niczym wielka rzeka zalewają polskie Kościoły i wspólnoty ewangeliczne.
Niniejsza książka została napisana w 1998 roku, ale mimo tego zawarte w niej przestrogi są ponadczasowe i aktualne – jeszcze bardziej aktualne, ponieważ ta dewastacja posunęła się daleko i niczym gangrena zżera Zachodnie chrześcijaństwo. Wiele książek i kursów New Age wspomnianych w książce przez Dave Hunta zostało od tego czasu przetłumaczonych na język polski, a sporo duchowych instytutów Wschodniego mistycyzmu otworzyło w Polsce swoje filie.
Zarzuca się Huntowi jak również nam, że niepotrzebnie ujawniamy „uczynki ciemności”. Jeden z czytelników zadał nam pytanie: „Po co chrześcijanom ta wiedza o uczynkach ciemności? Mamy nie mieć z tym nic wspólnego”. Ujawniamy dlatego, by je demaskować. Użyty tutaj wyraz elegcho znaczy: demaskować, okazać winę, przekonywać solidnymi, przekonującymi dowodami. Ujawniamy, ponieważ niczego nieświadomi wierzący coraz częściej mają do czynienia z „uczynkami ciemności” w książkach, filmach czy na uczelniach świeckich i teologicznych. Teraz okultyzm, New Age i szamanizm działają w sposób bardziej wyrafinowany i przebiegły, przywdziewają naukowo religijne szaty i zdobywają coraz więcej wyznawców, również w Polsce. Również dlatego, żeby ludzie wiedząc, czym są obecnie „uczynki ciemności” mogli nie mieć z nimi nic wspólnego...
Naszym zdaniem analityczna służba Dave’a Hunta i The Berean Call była i jest nadal bardzo cenna i potrzebna. Dlatego postanowiliśmy przetłumaczyć i udostępnić polskiemu czytelnikowi tą wartościową pozycję. Książka została przetłumaczona przez wolontariuszy o różnym doświadczeniu w tłumaczeniu. Niektóre rozdziały zostały przetłumaczone przez profesjonalistów, niektóre przez amatorów. Staraliśmy się, aby pod względem merytorycznym było to wierne z oryginałem tłumaczenie. Nie każdy rozdział jest wzorcem użycia języka polskiego. Przede wszystkim kierowaliśmy się potrzebą przekazania merytorycznej treści zawartej w książce.
— Andrzej Olszewski