Biblia
przekłady biblijne wyszukiwarka publiczne zakładki opisy przekładów
system Stronga
Interlinia Konkordancja
komentarze
1Kor Pierwszy List do Koryntian
opracowania apologetyka książki
Lista polecanych E.B. Kościół Pielgrzym D.H. Psychologia i kościół D.H. Inwazja okultyzmu D.H. Zwiedzione chrześcijaństwo
Apologetyka Biblijna
o autorze o platformie kontakt

Wizualizacja

Dave Hunt Copyright © The Berean Call

Polskie tłumaczenie: Dariusz Parfinowicz i Krzysztof Dubis

Przetłumaczone nagranie dostępne na kanale youtube: tiqvapl.

Transkrypt wykonany przez: Apologetyka Biblijna

Przedmowa

wystąpił błąd przy pobieraniu obrazka

Niniejsze opracowanie stanowi tekstowy zapis nagrań serii wykładów przeprowadzanych przez Dave Hunta po 1986r., jako podsumowanie przemyśleń autora zebranych w wyniku napisanych serii czterech książek. Ostatnia z nich nosi podtytuł „A Return to Biblical Christianity”, od którego nazwę wzięła seria nagrań znana w polskim środowisku pt. „Powrót do biblijnego chrześcijaństwa”.

Autorem tłumaczenia nagrań na język polski jest Krzysztof Dubis. Prawa do autoru należą do Dariusza Parfienowicza. Dziękujemy za umożliwienie opublikowania niniejszego transkryptu, który jest zapisem polskiej (nie angielskiej) wersji językowej. Intencją redakcji jest osiągnięcie kilku celów: udostępnienie formy pisemnej dla osób, które preferują formę tekstową oraz łatwiejsze odnalezienie i powrót do wybranych zagadnień poruszonych w wykładach. W tym celu powstały dwie wersje opracowania – tekstowa (w pliku pdf możliwym do pobrania i druku) oraz cyfrowa udostępniona na stronie apologetykabiblijna.pl, zintegrowana z narzędziami pozwalającymi na wyszukiwanie i nawigowanie po tekście jak również porównywanie przekładów biblijnych poruszonych w wykładzie fragmentów Pisma Świętego.

W przypadku wątpliwości lub trudności ze zrozumieniem intencji wyrażonych przez autora, które mogą nie być widoczne w formie pisemnej, zachęca się do porównywania tekstu z udostępnionym nagraniem.

Nagłówki spisu treści utworzone przez Apologetyka biblijna. Wersety biblijne w tekście podano na podstawie tłumaczenia Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej, wydanej przez Fundację Wrota Nadziei.

Część 1: New Age w chrześcijaństwie
Część 2: Okultyzm w chrześcijaństwie
Część 4: Psychologia chrześcijańska
Część 5: Egocentryzm
Część 6: Ewangelia Mateusza 16 i krzyż
Część 7: Dominionizm, Teologia Królestwa
Część 8: Pytania i odpowiedzi

Kiedyś zamykano ludzi w specjalnych zakładach dla ich własnego dobra, jeśli nie odróżniali fantazji od rzeczywistości. Dzisiaj fantazja jest nową metodą terapii. Fantazjowanie, wizualizacja, zmiana myślenia o przeszłości i przyszłości. Te idee, które same w sobie wydają się być fantazją, w rzeczywistości wchodzą do Kościoła Jezusa Chrystusa, mimo faktu, że Biblia nie ma do powiedzenia nic dobrego o ludzkiej wyobraźni, a nawet ostrzega nas w sposób poważny o niebezpieczeństwach z nią związanymi.

Wizualizacja. Niniejszą sesje poświęcimy wizualizacji i wyobraźni. Temat brzmi nieco dziwnie. Myślę, że za chwile zrozumiecie, jaki jest ważny i mam nadzieję, że zaczynacie widzieć pełen obraz. Ogólnie zajmujemy się relacją miedzy Bogiem, a człowiekiem. Oto nam chodzi. Człowiek został stworzony na obraz Boga, dla Boga, aby w Bogu znalazł spełnienie i oto, co się stało. Człowiek odwrócił się od Boga i zwrócił się ku sobie samemu. Stało się to w wyniku zwiedzenia przez szatana, który sam wcześniej powiedział; „(…) zrównam się z Najwyższym” , a następnie zwiódł Ewę. Moglibyście przeanalizować całą tę sytuację i zobaczylibyście, że szatan próbuje wykorzystać wszelkie dostępne techniki, by odwrócić nas od Boga, od prawdziwego Boga ku jakieś mocy z wojen gwiezdnych, czy jakiejś sile wyższej. Od prawdziwej wiary ku jakiejś podświadomej mocy umysłu, i w końcu zwrócić nas ku nam samym! Żebyśmy znaleźli spełnienie w naszym ja. Żebyśmy odnaleźli nasz wewnętrzny potencjał. I jeśli będziecie pamiętali o tym ogólnym kontekście, to myślę, że lepiej zrozumiecie, o czym mówi Biblia i co próbuje zrobić szatan, o czym chcę się właśnie podzielić.

Chciałbym przeczytać kilka listów. Myślę, że mamy czas, by zacytować tylko niektóre. Pierwszy z nich został nadesłany przez młodego człowieka z okolic Pittsburgha. Nadawca jest mocno zatroskany. Otrzymujemy wiele podobnych listów. Pisze on:

Na początku sierpnia pewien pastor z Nowego Jorku dwukrotnie nauczał w naszym kościele. Zauważyłem wiele błędów w jego interpretacji. Mówił o swoich własnych poglądach tak, jakby były to biblijne fakty. Odwoływał się do koncepcji takich jak wizualizacja, uświęcona wyobraźnia, oko umysłu, podświadomość, inkubacja, synchronizacja, hologramy, trzeci i czwarty wymiar itd.; koncepcji, których znaczenia i zastosowania praktycznie nie znajdujemy w Biblii.

Dalej autor pisze, że próbował dyskutować z tym pastorem twierdząc, że coś się tutaj nie zgadza. Gdy poszedł do niego usłyszał, że nie posiada formalnego wykształcenia teologicznego i dlatego nie ma kompetencji, by podważać jego nauczanie. To samo dziś niektórzy ludzie mówią do mnie: Kimże jesteś, by zaprzeczać tym wielkim mężom Bożym? Nie posiadasz dyplomu z teologii. Cóż, ja jestem berejczykiem. Berejczycy nie posiadali dyplomów z teologii. Lecz codziennie badali Pisma, by sprawdzić, czy to, co głosił Paweł, jest zgodne ze słowem Bożym. Ja mam prawo tak czynić i wy macie takie prawo. A nawet nie tylko prawo, lecz obowiązek, by tak postępować. Aby uzupełnić wykształcenie tego młodego człowieka, owy pastor dał mu książkę Denisa Waitleya „Ziarna wielkości” i Mortona Kelseya „Druga strona ciszy”. O Mortonie Kelseyu mówiliśmy już wcześniej w kontekście okultyzmu i psychologii jedności, o czym będziemy jeszcze mówić. Wspominaliśmy już wcześniej Normana Vincenta Peale’a, masona 33. stopnia, człowieka, który podtrzymywał w Kościele idee pochodzące z tzw. „nowej myśli”. Nowa myśl; moc jest w waszych umysłach. Napisał on książkę „Moc pozytywnego myślenia”, gdzie zrównuje pozytywną postawę mentalną z wiarą i wnosi dezorientację do Kościoła Jezusa Chrystusa.

Jakiś czas temu występowałem w audycji radiowej i osoba prowadząca ze mną wywiad chciała naprostować mnie w temacie pozytywnego myślenia. A ja z radością witam każdą próbę napomnienia, bo jeśli mnie poprawicie, to nie uznam tego za atak, lecz za uprzejmość z waszej strony. Dziennikarz powiedział:

— Myślę, że jest pan przeciwnikiem pozytywnego myślenia.

Odparłem:

— Tak, i powiem panu dlaczego. Każdy, kto mnie zna osobiście, powie panu, że nigdy nie bywam załamany, nie miewam depresji, nie jestem zniechęcony, bez względu na sytuację. W pewnym sensie myślę pozytywnie. Raduję się, ponieważ jestem w Jego rękach. Zależę od Niego, a nie od jakiejś techniki pozytywnego myślenia.

Rozumiecie, co mam na myśli? Ludzie próbują osiągnąć pozytywny stan mentalny, który miałby ich wyzwolić z depresji, a przecież tak naprawdę potrzebują zwrócić się do Pana. Próby osiągania pozytywnego stanu umysłu oparte na ucieczce od rzeczywistości są zwiedzeniem! Lecz jeśli poznacie Jego, Jemu zaufacie, to On zmieni wasz stan umysłu i oprze go na prawdzie, zamiast na psychomanipulacjach. Mój rozmówca powiedział:

— Myślę, że Biblia jest najlepszym w świecie podręcznikiem pozytywnego nastawienia mentalnego. Co pan na to?

Odparłem:

— Nie chcę pana zawstydzać na antenie.

Na co on powiada:

— Proszę bardzo.

Więc mu powiedziałem:

— Jeśli pan sprawdzi w konkordancji Stronga, to zobaczy pan, że w Biblii nie ma określeń takich jak pozytywny, mentalny, czy nastawienie. Czy to nie dziwne, że książka uważana za najlepszy podręcznik pozytywnego nastawienia mentalnego nawet nie wspomina o takich koncepcjach? Nie odkrył pan tej koncepcji czytając Biblię. Wziął pan te ideę spoza Biblii, a następnie wpisał ją pan do Biblii, próbując tam znaleźć dla niej uzasadnienie. Kościół jest pełen podobnych koncepcji! Nie zostały jednak one wyczytane z Biblii studiowanej na kolanach przez wierzących, lecz wzięte ze świata, wprowadzone do Kościoła i ubrane w biblijny język, aby je uzasadnić.

Norman Vincent Peale jest człowiekiem, który zaczerpnął rożne koncepcje z okultyzmu, z psychomanipulacji, z psychologii i próbował je ubrać w chrześcijańską terminologię, a następnie przekazać chrześcijaństwu. W swoim magazynie „Plus”, poświęconym pozytywnemu myśleniu w numerze z maja 1986r. czytamy artykuł o książce pt. „Ponad medytacją transcendentalną - klasyczny przewodnik po zapomnianej tradycji medytacji chrześcijańskiej”. Peale pisze:

Książka proponuje medytację opartą na wizualizacji białej mgły, miliardów punktów energetycznych, niczym diamentów, w celu wytworzenia życiowej substancji lub inaczej siły życiowej, energii twórczej, której możemy świadomie doświadczać. Wizualizujcie tę mgłę, ponad wami, wokół was, zstępującą z góry niczym światło, oddychajcie nią głęboko, aż dosięgnie waszych mózgów, wyostrzając i rozbudzając wasze umysły nową, cudowną mocą.

— Norman Vincent Peale

Peale pisze dalej:

Stosowałem ten rodzaj medytacji przez wiele dni i mogę potwierdzić, że po sześciu takich sesjach czułem się inaczej. Zacząłem odczuwać rodzaj przypływu życiowej energii, miałem świadomość Bożej obecności.

— Norman Vincent Peale

Dalej powiada:

Kim jest Bóg? Jakimś bytem teologicznym? Jest ponad teologią. Bóg jest witalnością. Bóg jest życiem. Bóg jest energią. Wdychając Boga i wizualizując Jego energię poczujecie przypływ mocy.

— Norman Vincent Peale

Co to ma wspólnego z Biblią? Do czego jest nam potrzebne poznanie Jezusa Chrystusa? Jaki to ma związek z odkupieńczym dziełem Jezusa na krzyżu? Co to ma wspólnego z Jezusem jako krzewem winnym, którego winoroślami jesteśmy? Jaki to ma związek z Chrystusem jako życiem naszym i poznaniem prawdziwego Boga? Zupełnie i kompletnie nic! To jest jakaś technika psychologiczna. Jesteśmy oszukiwani teorią, że możemy skontaktować się z Bogiem będącym energią, którą można wdychać. To jest technika. Jednej rzeczy musimy być świadomi. Właśnie istnienia technik, pozwalających poznać Boga, nawiązać z Nim kontakt. I gdy tylko prawidłowo opanujemy daną technikę to będziemy przekonani, że dzięki niej poznamy Boga. Jeśli myślicie, że możecie wizualizować Jezusa i będziecie biegli w Jego wizualizowaniu, to Go poznacie i wejdziecie do nieba, to jest kłamstwo. Będziemy mówić o tym więcej w kolejnych sesjach.

Mam tutaj biuletyn służby Kennetha Copelanda z 1986r. Widzimy go stojącego przed swoją „komorą modlitwy”. Sugeruje on, że specjalnie ją zamieścił, żebyście patrzyli na to zdjęcie i powiada, że podczas modlitwy moc Boża stąpi na niego i będzie ona więcej niż wystarczająca, by zaspokoić wasze potrzeby. I gdybyście byli z nim, mógłby was dotknąć, żeby ją uwolnić, ale ponieważ jest to niemożliwe, dotknijcie Jego fotografii i wizualizujcie siebie samych. Mówi tak:

Wizualizujcie siebie samych razem ze mną w tym miejscu, bo w duchowej rzeczywistości nie istnieje ani czas, ani odległość.

— Kenneth Copeland

Mówi: „To jest bardzo ważne”. Co ta wizualizacja ma wspólnego z prawdą? Chodzi o naszą wyobraźnię! To ja coś stwarzam!

Rozważmy dokładnie, co tutaj się dzieje. Wizualizacja jest naturalną zdolnością istot ludzkich. Jest potrzebna architektom i inżynierom, a czytając opowiadanie widzimy oczami wyobraźni sceny, które maluje autor. Nie ma w tym nic złego. Pamiętam jak będąc małym chłopcem rysowałem na piasku kwadrat przedstawiający pokój, a potem dorysowywałem cały dom. Człowiek ma wielką wyobraźnię. To jest część naszego dzieciństwa i dorastania. Kiedy wchodzimy w wiek lat kilkunastu, dwudziestu, trzydziestu, nadal operujemy wyobraźnią i potrafimy wytworzyć sobie całe światy. Usługiwałem ludziom, którzy to przeżywali mając około trzydziestu lat i napotykając na problemy zbyt trudne, wycofywali się do tego świata stworzonego we wnętrzu, gdzie mogli tworzyć wszystko przy pomocy wyobraźni.

Zrozumcie jedną rzecz. Zajmując się okultyzmem mówimy o niebezpieczeństwach związanych z wyobraźnią. Możecie sobie pomylić świat wyobrażony z rzeczywistym i wycofywać się do wewnątrz, a następnie próbować używania świata wewnętrznego do manipulacji rzeczywistością. A kim jesteśmy w tym wyobrażonym świecie? Jesteśmy bogami, kontrolującymi wszystko to, co sobie wyobrażamy. Możemy dowolnie ustawiać postaci na scenie. Możemy sami siebie czynić bohaterami. Pamiętam jak byłem małym chłopcem, jeszcze w szkole podstawowej i rozmyślałem o sobie, widząc siebie samego, jako rycerza w zbroi na białym koniu z błyszczącym mieczem, wjeżdżającego na szkolne podwórko i bijącego konkretne osoby, szczególnie niektórych nauczycieli. Zwodzicie siebie samych! Zwykle mówimy, że nic się nie wydarzyło, tylko sobie to wyobrażaliśmy. Dzisiaj wyobraźnia stała się nową formą terapii. Fantazjujemy, wizualizujemy, bawimy się. Sam sposób myślenia o czymkolwiek jest wizualizacją i fantazją w naszych umysłach. To jest element oszustwa. To jest element ucieczki od rzeczywistości. Jest to zarazem element hinduistycznej wiary w Maya mówiącej, że rzeczywistość nie istnieje, lecz to my stwarzamy ją w naszych umysłach. Tworzymy własny świat, tworzymy własne problemy. Wszystko, co musimy zrobić to zmiana sposobu myślenia, zmiana postrzegania, czyli sposobu, w jaki widzimy rzeczywistość, zwana w hinduizmie „widja”. Nie ma grzechu, nie ma moralnej odpowiedzialności. Jest to błąd naszej percepcji. Musimy zmienić spojrzenie na świat, percepcję i to zmieni wszystko inne. Możecie w ten sposób kolejnymi krokami wejść w świat okultyzmu. Jeśli wyobrażacie sobie, że możecie manipulować rzeczywistością lub stwarzać rzeczywistość w waszych umysłach, że gdy będziecie coś odpowiednio wizualizować to spowodujecie, że wasze wyobrażenia staną się rzeczywistością, na tym polega okultystyczne nauczanie.

W okultyzmie istnieją trzy główne techniki. To, co nazywamy mentalną alchemią, a chemicy starali się odkryć metodę zamiany zwykłych metali na szlachetne. Alchemia mentalna jest czymś jeszcze potężniejszym. Możecie stwarzać własne wszechświaty w waszych umysłach, jeśli tylko wiecie, jak się do tego zabrać. Mamy trzy techniki. Myślenie i pozytywne myślenie. Mówienie, czyli mantrowanie, aż się stanie i najpotężniejsza z pośród technik okultystycznych, czyli wizualizacja.

Szamani, mówiliśmy już wcześniej o szamanizmie oraz czarownicy zawsze wiedzieli, że istnieje potężna moc w ich wyobraźni, i że wizualizując określone rzeczy można nawiązać kontakt ze światem duchowym. Każdy czarownik, każdy szaman powie wam, że najszybsza metoda kontaktu z duchowym przewodnikiem polega na tym, co oni nazywają szamańską podróżą. Szaman w swoim umyśle może podróżować do przeszłości i przyszłości, wchodząc w coś, co nazywają światem w górze, albo światem w dole i wizualizując jakiś byt, z którym nawiązują kontakt, czyli z duchowym przewodnikiem. Bardzo szybko można w ten sposób mieć do czynienia z demonami. Jeśli myślicie, że możecie wizualizować Jezusa, że możecie wizualizować Boga i spotykać się z Chrystusem tutaj, w taki sposób, wtedy, gdy chcecie, to wchodzicie w okultyzm. Możecie się z czymś skontaktować. Gwarantuje wam, że możecie się z czymś skontaktować, lecz to nie będzie od Boga. Jest to jednak najszybsza metoda kontaktu ze światem duchowym. Niestety te idee są dziś rozpowszechniane w Kościele Jezusa Chrystusa.

Oto książka Richarda Fostera pt. „Dyscypliny życia duchowego”. Książka sprzedaje się świetnie w chrześcijańskich księgarniach. Pozwólcie, że wam coś przeczytam. Rozmawiałem z doktorem Fosterem. Jest to bardzo szczery chrześcijanin, lecz myślę, że został zwiedziony. Myślę również, że zwodzi innych. Spróbujemy uważnie przeanalizować to, co napisał, a potem porównać to ze słowem Bożym. Pisze on:

Przez całe wieki chrześcijanie mówili o rożnych sposobach słuchania Boga, o komunikowaniu się ze Stwórcą nieba i ziemi, o doświadczaniu wiecznego, umiłowanego (…)

— Richard Foster

Mówi, że istnieją sposoby, aby to czynić, mówi o technikach. Pismo mówi, że Jan był w Duchu w dniu Pańskim, gdy otrzymał apokaliptyczną wizję. Czyżby Jan był wyćwiczony w sposobach słuchania i patrzenia, o których my zapomnieliśmy? Widzicie implikację. To nie Bóg suwerennie wybrał Jana, przez którego zamierzał podać objawienie dotyczące przyszłości. To nie Bóg go dotknął i nakazał spisać proroctwo, które służyło Bożym celom. To Jan był biegły w technice kontaktowania się z Bogiem. I w ten sposób otrzymał od niego objawienie. A my powinniśmy sami rozwijać tą technikę na własny użytek. Zatem poznawanie Boga i kontaktowanie się z nim wymaga określonej techniki! Lecz Biblia absolutnie temu zaprzecza. Poznanie Boga jest czymś o wiele głębszym i to jest bardzo ważne dla nas, bo Jezus powiedział:

A to jest życie wieczne, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Jak poznać Boga? Cóż, Richard Foster pisze dalej:

Ważna jest wyobraźnia. Każdy, kto zna moc wyobraźni, może medytować.

— Richard Foster

Czyli nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, lecz z wyobraźnią i wizualizacją, czyli tym, co sami stwarzamy wewnątrz siebie. Foster pisze:

Powinniśmy znaleźć czas, by badać nasze wewnętrzne obszary istnienia.

— Richard Foster

Mówi się nam, że zamiast poznawać Boga, powinniśmy poznawać siebie, co jest normą w psychologii. Psychologia jest studiowaniem człowieka, a nie studiowaniem Boga. Prowadzi nas do obsesyjnej koncentracji na nas samych. Gdy wejdziemy w głębię naszej psychiki i zaczniemy analizować nasze zachowania, odwrócimy się od Boga ku nam samym. To odwraca nas od inspiracji objawienia Bożego ku tworzeniu czegoś wewnątrz nas i badaniu tego, co Foster nazywa „wewnętrznymi obszarami”. Dalej czytamy:

Jak więc zaczynamy wierzyć w istnienie świata duchowego? Czy dzieje się to poprzez ślepą wiarę? Nie! Wewnętrzna rzeczywistość duchowego świata jest dostępna dla wszystkich, którzy pragną jej szukać.

— Richard Foster

A więc zaczynamy zagłębiać się w siebie. Zaczynamy wizualizować itd. Dalej czytamy:

Najprościej jest nam wraz z umysłem przenieść się do serca za pomocą wyobraźni. Obawiamy się dzisiaj doceniać jej niezwykłą moc, silniejszą od myśli koncepcyjnej, silniejszą od rzeczywistości. Wolimy racjonalne myślenie zachodu, lecz powinniśmy wrócić do wizualizacji, fantazji i wyobraźni.

— Richard Foster

Dalej pisze, że metodą zrozumienia tego, co naprawdę nauczał Jezus, na przykład wtedy, gdy kazał Piotrowi odbić łodzią od brzegu, ze względu na napierający tłum nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, nie jest czytanie tego, co jest napisane w Biblii, lecz wizualizacja w umyśle. Cytuję:

Użyj wszystkich zmysłów do tego zadania. Poczuj zapach morza. Usłysz uderzenia fal o wybrzeże. Zobacz tłum. Poczuj promienie słońca na twarzy i głód w żołądku. Poczuj smak soli w powietrzu. Dotknij skraju Jego szaty.

— Richard Foster

Koncentracja na tych wszystkich rzeczach tak naprawdę oddzieli was od tego, co Jezus mówił! Cała idea wyobrażania sobie, jak to mogło być wtedy, gdy Jezus przemawiał z łodzi, mija się z celem, którym jest słuchanie tego, czego On nauczał. Moglibyście rzeczywiście być tam tego dnia i słuchać tego na własne uszy, a równocześnie puścić mimo uszu wszystko, o czym Jezus mówił.

W 8. rozdziale Ewangelii Jana mamy przykład. Zauważcie, co Jezus powiedział, werset 43.:

Dlaczego nie pojmujecie tego, co mówię? Dlatego że nie możecie słuchać mojego słowa.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Oni słyszeli Jego słowa, lecz Go nie rozumieli. Jezus mówi pod koniec każdego listu, do siedmiu kościołów w Azji, z pierwszych trzech rozdziałów Objawienia:

I mówił im: Kto ma uszy do słuchania, niech słucha.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Jezus cytuje Izajasza prorokującego do jemu współczesnych:

(5) Usta mają, ale nie mówią; mają oczy, ale nie widzą. (6) Uszy mają, ale nie słyszą; mają nozdrza, ale nie czują.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Słowo Boże mówi nam w 11 rozdziale Listu do Hebrajczyków:

A wiara jest podstawą tego, czego się spodziewamy, i dowodem tego, czego nie widzimy.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

A tu niektórzy mówią nam, że w jakiś sposób powinniśmy je zobaczyć. Jeżeli modlisz się o chorego i wizualizujesz go jako zdrowego, to wtedy będziesz mieć odpowiednią wiarę. To nie jest wiara w Boga! To jest wiara w moc mojego umysłu. To nie jest wiara oglądająca to, co niewidzialne. To jest wiara, opierająca się na tym, co widzialne i z tego biorąca swoją siłę. A to jest całkowicie sprzeczne z nauczaniem Biblii, która definiuje wiarę, jako dowód tego, czego nie widzimy. Czytamy, że Mojżesz wytrwał, jakby na oczy widział niewidzialnego. Bóg jest niewidzialny i mieszka w światłości niedostępnej dla człowieka. A jednak ci ludzie próbują wizualizować Boga i myślą, że w ten sposób nawiążą z Nim osobistą więź. Czyli w ogóle nie pojmują istoty sprawy. Na przykład Eliasz stojąc na górze, nie słyszał Boga w wichurze poruszającej skały, ani w trzęsieniu ziemi, ani w ogniu, lecz w delikatnym cichym szepcie słyszalnym wyłącznie dla tych, którzy do Boga należą, i którzy są gotowi Mu się poddać. Dlatego Jezus powiedział: Moje owce znają mój głos.

Słyszymy Jego głos, bo należymy do Jego trzody, a nie dlatego, że wyobrażamy Go sobie w umysłach. Jesteśmy odwodzeni od duchowej rzeczywistości ku fantazji, którą tworzymy we własnych umysłach. Rozmawiałem o tym z pewnym szczerym pastorem, który przyszedł do mnie po wykładzie i powiedział: Nie wolno wylewać dziecka z kąpielą. Ludzie często tak mówią, szczególnie po moich wykładach o psychologii. Mam na to standardową odpowiedź. Mówię im: Opowiedzcie mi o tym dziecku. Jak dotąd jeszcze nikt mi o nim nie opowiedział. Mówię im: Szukałem w całej wannie i nie znalazłem tego dziecka, lecz jeśli jakiekolwiek dziecko jest w tej kąpieli, to musi być to dziecko Rosemary. Pastor powiedział: Od dawna podczas modlitwy wizualizuje siebie w obecności Bożej i stwierdziłem, że dzięki temu mam bliższą relację z Panem, moja wiara wzrasta. Cóż w tym może być złego? To jest pragmatyzm! Jeśli coś działa, to musi być ok.

Życie różnych ludzi ulega przemianie dzięki medytacji transcendentalnej, jodze, hipnozie i wielu innym rzeczom. Pytanie, czy to prawda? Najczęściej słyszymy, że coś jest pozytywne. Pojęcia pozytywne i negatywne przywodzą na myśl elektryczność, tymczasem zupełnie nie o to chodzi. Problem polega na tym, czy coś jest prawdziwe, czy fałszywe, biblijne, czy niebiblijne? Tyle się mówi o pozytywności rożnych rzeczy, ale co to znaczy, że coś jest pozytywne? Najczęściej chodzi o coś przyjemnego, co się ludziom podoba. Ale to nie ma nic wspólnego z prawdą. I nie ma nic wspólnego z istotą sprawy. Widzicie, zatem to działa! Norman Vincent Peale pisze:

Czuję się lepiej wizualizując tę mgłę i oddychając Bogiem. To sprawia, że mam lepsze samopoczucie.

— Norman Vincent Peale

Tak, ale czy to prawda? A może jesteś oszukiwany? Narkotyki poprawiają samopoczucie na jakiś czas, lecz nie pomagają na dłuższą metę.

Odpowiedziałem więc owemu pastorowi, zdumiony, bo przecież jest pastorem. Powiedziałem: Pańska Biblia, podobnie jak moja mówi, że Bóg mieszka w światłości niedostępnej, której nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może. Bóg jest duchem! Jak pan może wizualizować siebie w obecności tego Boga? Może pan odkryje, i mówiłem do niego bardzo poważnie: Może pan odkryje, zanim będzie za późno, że ta piękna, osobista, wzmacniająca pańską wiarę więź, a przynajmniej pan tak myśli, jest tak naprawdę oparta na fantazji wytwarzanej w pańskim umyśle. I nie zda egzaminu, gdy nadejdzie czas próby, bo nie ma związku z rzeczywistością. Jest produktem pańskiej wyobraźni, a pan oszukuje samego siebie.

Mam tu list pewnego młodego człowieka, który pisze:

Bracie Hunt, piszę aby brata poinformować, że polecam innym książkę „Zwiedzione chrześcijaństwo”. Zanim poznałem Pana Jezusa byłem medium i wróżbitą. I choć wiedziałem, że wizualizacja i wyobraźnia są tak naprawdę stosowane w czarach, widzę, że naucza się tego w Kościele.

— anonim

To jest opinia kogoś, kto się na tym zna. Jezus powiedział w Ewangelii Jana 8,45:

A ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

A w wersecie 47:

Kto jest z Boga, słucha słów Bożych. Wy dlatego nie słuchacie, że nie jesteście z Boga.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Nie stajemy się Bożymi ludźmi przez wizualizacje Boga. W rzeczywistości takie praktyki są absolutnie zabronione. Czego nauczył się Napoleon Hill od demonów udających mistrzów świątyni mądrości? Wizualizować dziewięciu ludzi z przeszłości. W wyobraźni posadził ich przy okrągłym stole. Byli to miedzy innymi Napoleon, Emerson, Darwin, Paine, Thomas Edison. Hill stwierdził, że po chwili obraz stał się wyraźny, a każda postać ożyła, mówiła własnym głosem. To go przeraziło i przerwał ten seans. Miał do czynienia z demonami. Widzicie, demony włożą każdą maskę, jaką jej zaproponujecie. Przeniosą się z innego, duchowego świata do każdego, kto pragnie poddać się ich prowadzeniu, owych pełnych miłości bytów przybywających z przestrzeni astralnej. Jeden z nich, imieniem Solly, powiedział:

Ukarzemy się wam w jakiejkolwiek postaci, w którą uwierzycie.

Inny, zwany Rafael powiada:

Będziemy z wami współpracować, w kontekście waszego obecnego systemu wierzeń. Poprowadzimy was łagodnie tam, gdzie chcemy was doprowadzić. Nie będziemy robić wielkich skoków. Jeśli chcesz wizualizować Jezusa, ukażemy ci się jako Jezus. Będziemy wyglądać tak, jak sobie wyobrazisz Jezusa.

Sun Myung Moon zeznawał podczas pewnego procesu sądowego w Nowym Jorku. Twierdził on, że ukazał mu się Jezus. Prawnicy z drugiej strony byli całkiem inteligentni i zapytali go:

— Skoro twierdzi pan, że objawił mu się Jezus i kazał zjednoczyć świat oraz chrześcijaństwo to jak pan poznał, że to właśnie Jezus? Na co mężczyzna odparł:

— Rozpoznałem Go z Jego portretów.

— Pan chyba żartuje!

Skoro twierdzi pan, że objawił mu się Jezus i kazał zjednoczyć świat oraz chrześcijaństwo to jak pan poznał, że to właśnie Jezus?

Jako świadek Sun Myung Moon szybko stracił wiarygodność. Lecz Rita Bennett w książce „Uzdrowienie wewnętrzne” mówi:

Wizualizujcie Jezusa wyobrażając Go sobie tak, jak Go pamiętacie z obrazów ulubionych artystów. Nie ważne jak Go postrzegacie.

— Rita Bennett

Pewien autor w jednej ze swoich książek pisze:

Podczas moich rozmów z Jezusem widzę Go w białej szacie, luźno zwisającej z ramion, a promienie słońca tańczą w połyskach Jego złotych włosów. Patrzę w Jego błękitne oczy. Co, nie zgadzacie się? Jego oczy są czarne, a włosy brązowe? Nie ma sprawy. Wizualizujcie Go jak się wam podoba, byleście mieli przed oczyma Jego obraz.

Bo zdaniem autora to wizualizowany obraz jest kluczem do witalności. Właśnie z niego czerpiemy duchowe życie. Następnie autor dodaje szczegół po szczególe wizualizowanego obrazu i twierdzi, że autorzy ksiąg biblijnych robili tak samo wizualizując Boga i widząc Go w swoich umysłach. Więc teraz mamy Boga, który nie objawił się ponadnaturalnie, lecz ludzie wyczarowali Go w umyśle i my musimy robić tak samo, wyruszając w podróż do krainy fantazji, która nie ma związku z rzeczywistością. Liczą się niezwykłe doznania, a niektórzy ludzie nie odróżniają już fantazji od rzeczywistości. Wśród młodzieży furorę robi gra „Dungeons & Dragons”. Czasami policja przesłuchująca młodych ludzi, wykazujących dziwne zachowania, stwierdza, że biorą się one z pomylenia fantazji z rzeczywistością wynikającą z zaangażowania w gry RPG, które zamazują granicę miedzy jednym, a drugim. Psychologowie mówią natomiast: Czyż to nie cudowne, że nasza podświadomość nie potrafi odróżnić rzeczywistości od tego, co sobie wyobrażamy? Moim zdaniem jest to coś, przed czym należy ostrzegać i prostować błędne przekonania. A oni na to: O nie! Teraz możemy się sami programować i zmieniać, bo nasza podświadomość wierzy w każde kłamstwo, nawet najbardziej fantastyczne, więc możemy je wizualizować, wyobrażać sobie i sprawiać, że stanie się rzeczywistością. Zatem możemy zmienić sposób myślenia poprzez zmianę postrzegania rzeczywistości. Ale czy to prawda? W jaki sposób ludzie wizualizują Jezusa?

Zadzwoniła do mnie pewna kobieta, chrześcijanka z południowej Kalifornii i powiedziała: Dave, mam tu kilka osób zaangażowanych w kontrolę umysłu metodą Silvy. Znam to pojęcie, wiem, że jest związane z okultyzmem, lecz wyjaśnij mi jak to działa, żebym mogła im o tym powiedzieć. Powiedziałem jej, że metoda Silvy opiera się na dynamice umysłu. Jej nauczyciele twierdzą, że służy wielu dobrym rzeczom; szybszemu uczeniu się, szybszemu zapamiętywaniu, lecz jest to technika okultystyczna i to tak potężna, że po ukończeniu kursu Silvy udzielana jest gwarancja. Zwracają ci pieniądze za kurs, jeśli nie będziesz mogła dokładnie postawić diagnozy ludziom, o których nigdy nie słyszałaś, i których nigdy nie widziałaś na oczy, a których imię otrzymałaś na kartce i po zejściu na poziom Alfa, wejściu do laboratorium, które wizualizowałaś, zjeździe windą w dół i spotkaniu z dwoma bytami wychodzącymi z windy, które wezwałaś, a następnie po obejrzeniu wizualizacji diagnozowanej na ekranie w twoim umyśle osoby, o której nawet nie słyszałaś… a ona na to: Hej, hej, momencik! Ja jej właśnie tłumaczyłem okultystyczną istotę tej techniki polegającą na wizualizacji, a ona mówi: Chwileczkę! Nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Słyszę to bez przerwy.

W ten weekend mam poprowadzić zajęcia relaksacyjne dla kobiet i mam je uczyć, żeby wyobraziły sobie siebie w pięknym plenerze, a potem żeby wizualizowały Jezusa podchodzącego do nich i ten Jezus będzie rzeczywiście działał! Będzie odpowiadał na pytania! Będzie zaspokajał potrzeby! Będzie rozwiązywał życiowe problemy! Co w tym złego? Odpowiedziałem: Jeśli sto osób wizualizuje Jezusa, to mamy sto Jezusów. Co więcej, wszyscy wizualizują Jezusa takiego, jaki chodził po zakurzonych drogach Galilei. A moja Biblia mówi, apostoł Paweł mówi:

Dlatego my odtąd nikogo nie znamy według ciała, a chociaż znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już więcej go takim nie znamy.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

On powstał z martwych. Kiedy Jan leżąc na Jego piersi, był umiłowanym uczniem Jezusa i przez trzy lata zdążył Go blisko poznać, gdy ujrzał Pana takim, jakim jest teraz, padł do Jego stóp jak martwy. Nie widzę, by ludzie padali tak podczas wizualizowania Jezusa, kiedy wyobrażają Go sobie w dżinsach albo w długiej szacie z czasów, kiedy przemierzał Galileę, albo widzą Go takim, jakby mógł wyglądać w ciele w naszych czasach. To nie jest prawdziwy Jezus. Nie można ściągać na zawołanie Jezusa siedzącego po prawicy Ojca. On objawia się wtedy, kiedy sam zechce.

Gdy Jezus ukazał się dziesięciu uczniom po swoim zmartwychwstaniu, było to cudowne wydarzenie zainicjowane przez Niego samego. Apostołowie siedzieli za zamkniętymi drzwiami i nagle zobaczyli Go wśród nich. Niewierny Tomasz, który wtedy był nieobecny musiał czekać cały tydzień, zanim Jezus ukazał się ponownie, w swoim czasie i na swój sposób, pokazując Tomaszowi rany i pozwalając włożyć palec do boku. Niewierny Tomasz był przerażony i zakłopotany. Pokutował, ponieważ nie wierzył. A Jezus wypowiedział do niego słowa pociechy, skierowane również do was i do mnie. Powiedział:

Jezus mu powiedział: Tomaszu, uwierzyłeś, ponieważ mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Czyli lepiej jest nie zobaczyć, a uwierzyć. Jeśli wasza wiara jest oparta na wytworzonym przez was obrazie to grzeszycie bałwochwalstwem jak ci, którzy nie mogli uwierzyć w Boga, który nie przybiera fizycznej postaci. „Błogosławieni, którzy nie widzieli”, a jednak widzimy próby uwierzenia na podstawie tego, co się widzi, próby ujrzenia Jezusa zanim nastąpi właściwy czas Jego objawienia. Biblia mówi, że nie w oglądaniu pielgrzymujemy, lecz w wierze. Wizualizacja jest próbą pielgrzymowania nie w wierze, lecz w oglądaniu. Lecz niewierny Tomasz musiał czekać cały tydzień, aż Jezus dał mu się zobaczyć. My jesteśmy dzisiaj nauczani, że niewierny Tomasz nie musiał czekać nawet pięciu minut. Powinien wizualizować Jezusa, który by się momentalnie ukazał. Za każdym razem gdyby Tomasz tego chciał.

W 21. rozdziale Ewangelii Jana, gdy Jezus ukazał się na brzegu jeziora, spożywał wtedy z apostołami posiłek i ponownie powołał Piotra. Jest tu ciekawa wzmianka:

To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się swoim uczniom po zmartwychwstaniu.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Nie macie wrażenia, że Jezus ukazywał się wtedy, kiedy On sam tego chciał? W Pierwszym Liście do Koryntian, w rozdziale 15. Paweł wylicza: Ukazał się Kefasowi, Piotr się Go zaparł, a najpierw Pan poświęcił mu czas na rozmowę i pojednanie. Ukazał się Piotrowi, potem dwunastu, potem pięciuset braciom naraz, a potem Paweł pisze:

A ostatniemu ze wszystkich ukazał się i mnie, jak poronionemu płodowi.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Nie ma takiej sugestii, że Paweł, albo ktokolwiek z nich, wyczarowali sobie Jezusa w umysłach, aby Go ściągnąć z nieba, kiedy sobie tego życzyli. A przecież tego się nas teraz naucza, bo widzicie Jezusa w waszej fantazji, niemającego związku z rzeczywistością, będącego wytworem zabawy z umysłem, albo spotykacie prawdziwego Jezusa, albo widzicie jeszcze coś innego. Najbardziej martwi mnie to, że ludzie biorą jakiś duchowy byt przebrany za Jezusa, którego chcą zobaczyć, i który zaczyna mówić, poruszać się i robić rożne rzeczy, nawiązując z nim w ten sposób kontakt z duchowym światem za pomocą szamańskiej techniki, która działa niestety, ale nie jest biblijna. W Kościele Jezusa Chrystusa proponuje się nam takie rzeczy!

Oto książka Marka Virklera „Dialog z Bogiem”, wydana w Buffalo w stanie Nowy Jork przez Stowarzyszenie Studiowania Biblii w Kościele i Szkołach Biblijnych. Ich program nauczania zawiera metody komunikowania się z Bogiem w obie strony. Wyobrażacie sobie? To jest technika nawiązywania kontaktu z Bogiem. Książka przedstawia jej zasady. A oto książka dla pastorów młodzieżowych: „Wzrost duchowy w służbie dla młodzieży”. Na stronie 70 jest napisane:

Weź głęboki oddech. To cię zrelaksuje (…)

— Wzrost duchowy w służbie dla młodzieży, s. 70

Technika oddechowa, wzięta z jogi.

(…) a potem spróbuj sobie wyobrazić Boga. Staraj się stworzyć w umyśle obraz Boga.

— Wzrost duchowy w służbie dla młodzieży, s. 70

Absolutnie zabronione w słowie Bożym! Jestem porażony. To jest sprzedawane w chrześcijańskich księgarniach, wierzy się w to w chrześcijańskich kościołach, a chrześcijańscy przywódcy tego nauczają. Powiecie zapewne: Oni nie nauczają bałwochwalstwa! Przecież nie chodzi o tworzenie wizerunków z gliny i kamienia. Oczywiście, że nie. Ale przecież każdy bożek uformowany w glinie i kamieniu najpierw powstał w umyśle. Pamiętacie film „Karate Kid”. Gdy bohater spotkał swego przyszłego mistrza, ten zajmował się kształtowaniem drzewka Bonsai i w ramach nauczania powiedział do „Karate Kida”: „Ty sam możesz kształtować własne drzewko”. „Karate Kid” odparł: „Nie umiem, nigdy tego nie robiłem”. A jego mistrz na to: „Rob to, co masz w swoim wnętrzu”. Cokolwiek wychodzi z twojego wnętrza jest doskonałe! Zajrzyj w głąb siebie i zobacz tam swoje drzewko. Wizualizuj je w swoim wnętrzu. A potem możesz kształtować Jego wizerunek, jaki zobaczysz w sobie. Dokładnie na tym polega bałwochwalstwo. Najpierw tworzy się obraz w umyśle, a następnie przedstawia się w glinie i kamieniu jego odpowiednik. Autor książki pisze:

Nie martw się, jeśli to trochę potrwa. Potem, jak obraz stanie się wyraźny, skoncentruj się na nim, postaraj się dostroić koncentrując się na każdym elemencie obrazu, a następnie wizualizuj siebie samego przed tym obrazem (…)

— Wzrost duchowy w służbie dla młodzieży, s. 70

I teraz będzie najbardziej katastrofalna część:

(…) aż w końcu obraz przemówi do Ciebie.

— Wzrost duchowy w służbie dla młodzieży, s. 70

Przemówi do ciebie! Kiedy już wyczarujecie mówiący obraz, możecie nawiązać kontakt z duchowym przewodnikiem, doskonale odpowiadającym na nadaną mu przez was tożsamość Jezusa, czy Boga, którą właśnie nadaliście demonowi i bierzecie udział w doskonałej maskaradzie, ulegając doskonałemu kłamstwu, wierząc w to, co sami stworzyliście, a nawet idąc za wskazówkami tego czegoś. Oczywiście nie każda wizualizacja wprowadza tak głęboko w okultyzm. Czasem jest to wyobrażenie jakiegoś postanowionego sobie celu. Na przykład, zaczynając pracę w jakieś firmie, widzicie siebie samych w fotelu prezesa w jego biurze. Zobacz siebie, jako prezesa tej firmy. Przypuśćmy, że trzy osoby wizualizują siebie samych zasiadających w fotelu prezesa. Przypuśćmy, że prezes jeszcze nie wybiera się na emeryturę. To wszystko staje się zabawą, w której uczestniczy cała grupa ludzi, a każdy stara się zastosować moc umysłu, by osiągnąć zaplanowany cel.

W książce „Pozytywna wyobraźnia” Norman Vincent Peale opowiada jak on sam poznał te technikę. Potrzebowali pieniędzy dla kościoła i jeden z członków rady powiedział: Idź do doktora takiego, a takiego, który jest bogaty i poproś go o 5000$. Doktor Peale odparł: Przecież on mnie nie zna i na pewno mnie wyśmieje. A członek rady na to: Będę wizualizował scenę, gdy doktor wręcza ci czek na 5000$, a ty po prostu idź i poproś go. Więc Peale pojechał tam i poprosił. Doktor odparł: Nie dam panu tych pieniędzy, dlaczego miałbym je dać? I nagle powiada: Coś się ze mną dzieje, może jednak dam. Następnie wyciąga portfel i wypisuje czek na 5000$ na oczach osłupiałego Peale’a! Po powrocie do kościoła Peale radośnie oznajmił: On to zrobił! Oczywiście, że zrobił, odparł członek rady. Wysłałem myśl, która uderzyła go prosto miedzy oczy. Widziałem, mówi Peale, w jednej chwili zmienił sposób myślenia! Od dzisiaj twoje myślenie też powinno się zmienić. Norman Vincent Peale mówi, że od tego dnia wizualizacja i sterowana wyobraźnia stały się integralną częścią jego wykładów i książek.

Nie sądzicie, że jest w tym coś nieetycznego? Mogę sprawiać, żeby ludzie wypisywali mi czeki, wizualizując jak to robią. Narzucam swoją wolę innym i narzucam ją również Bogu. Zamierzam grać rolę Boga i stwarzać własny świat w moim umyśle, a Bóg będzie tylko uświęcać moje pomysły. Dlatego nazywa się to uświęconą wyobraźnią. Spróbujcie mi wyjaśnić różnicę miedzy uświęconą wyobraźnią, a zabawą z wyobraźnią. Nie ma żadnej różnicy. Jeśli mamy do czynienia z objawieniem od Boga to ludzka wyobraźnia nie ma z tym nic wspólnego.

Oto książka napisana przez szefa jednej z największych i chyba najbardziej poważanych służb chrześcijańskich na świecie. Nie chciałbym go za to skreślać, bo wiem, że jest to bardzo szczery chrześcijanin, ale posłuchajcie, co pisze:

Wszystko, co kiedykolwiek osiągnięto, zaczynało się od iskry w twórczej wyobraźni. Na początku Bóg stworzył wypowiadając słowo płynące z Jego twórczej wyobraźni. Bóg wyobraził coś sobie, a następnie wypowiedział swoje wyobrażenia i stworzył człowieka na Swój obraz, dając mu moc tworzenia obrazów.

Dalej pisze:

Potencjał wyobraźni jest nieograniczony. Teraz my musimy zacząć wizualizować wykorzystując naszą wyobraźnię tak, jak to czyni Bóg.

Szybko jeszcze jeden przykład. Poświęćmy kilka minut na fragment 11 rozdziału z Księgi Rodzaju. Myślę, że dojdziemy do kilku ciekawych wniosków na omawiany temat. Znacie dobrze historię o Wieży Babel. Werset 4:

Potem powiedzieli: Chodźcie, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy się nie rozproszyli po powierzchni całej ziemi.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Niedorzeczny pomysł! Nikt nie traktowałby czegoś takiego poważnie. Nikt nie buduje miasta z wieżą sięgającą nieba. Chyba żartujecie, ale Bóg potraktował to poważnie. Czytamy wtedy, werset 5.:

A PAN zstąpił, aby zobaczyć miasto i wieżę, które synowie ludzcy budowali.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Rzekł Pan, werset 6:

I PAN powiedział: Oto lud jest jeden i wszyscy mają jeden język, a jest to dopiero początek ich dzieła. Teraz nic nie powstrzyma ich od wykonania tego, co zamierzają uczynić.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Powiecie: Wyobrazić sobie można nawet krowę skaczącą na Księżycu albo, że sami możemy tam dosięgnąć. To śmieszne. No nie całkiem!

Gdy Neil Armstrong wyszedł ze statku kosmicznego na Księżycu, powiedział:

To ogromny krok dla ludzkości.

— Neil Armstrong

A wiecie, co powiedział zaraz po tym? To będzie taka mała dygresja. Potem powiedział, gdy dotknął powierzchni:

Tu jest głęboko tylko na kilkanaście centymetrów.

— Neil Armstrong

Oni byli przygotowani na coś innego, bo według teorii ewolucji Księżyc ma miliardy lat i warstwa pyłu opadającego na jego powierzchnię powinna mieć kilka metrów długości. Na to byli przygotowani, żeby się w nim nie zapaść. A on wychodzi na zewnątrz i mówi, że to tylko kilkanaście centymetrów. Jak wam się to podoba? Może Księżyc nie jest taki stary, jak się nam wmawia. Był to jednak „wielki krok dla ludzkości”.

Gdy byłem chłopcem, czytałem książki o wyprawach na Księżyc i wtedy była to czysta fantazja. Science fiction. Kiedy to się stało, nie wierzyliśmy. To była wyobraźnia. Telewizja, podróże kosmiczne, komputery. Wszystko, co było kiedyś ludzkim wyobrażeniem, człowiek był w stanie osiągnąć. Ale żebyśmy się nie unieśli zbytnio pychą powiedzmy sobie, że nasze wyobraźnia nie jest nieskończona. Nie jesteśmy stwórcami. Możemy jedynie wziąć to, co stworzył Bóg i modelować według naszej wyobraźni. To była jedna z rzeczy, która nie dawała spokoju Leninowi. Myślał, że człowiek jest maszyną działającą na zasadzie odruchów. Dotykamy czegoś gorącego, zimnego i po pewnym czasie reagujemy jak pies Pawłowa, reagując na bodźce z zewnątrz. I nie możemy pomyśleć o czymkolwiek, co by nie istniało. Możemy myśleć o różowych słoniach, ale zarówno kolor różowy, jak i słonie istnieją. Skąd w takim razie wzięła się idea Boga? Jeśli odpowiadamy wyłącznie na bodźce z zewnątrz, to jaki bodziec powoduje w ludzkim umyśle stwierdzenie: Bóg istnieje? Lenin nie umiał rozwiązać tego problemu. Ponieważ Bóg istnieje i my wiemy, że istnieje, a Bóg wpisał tę świadomość w sumienie każdego człowieka. Nasza wyobraźnia nie jest nieskończona. Jeśli ktoś uważa inaczej, to dlaczego nie spróbuje mocą swojej wyobraźni stworzyć nowy, podstawowy kolor tęczy? Nie możemy tego zrobić. Bóg stworzył tęczę i człowiek jej nie udoskonali. Bóg się zaniepokoił, ponieważ człowiek za pomocą danych przez Boga środków jest w stanie osiągnąć to, co mu podyktuje wyobraźnia.

To była niezwykła nowina dla rodzaju ludzkiego. Stwórzmy „nowy Eden”. Zmieńmy ten świat w miejsce pełne pokoju i dobrobytu. Nie! Dlaczego Bóg się tak martwił widząc potęgę ludzkiej wyobraźni, zamiast uznać, że jest dobra i wspaniała? W 5. rozdziale Księgi Rodzaju czytamy, że Bóg stwierdził, iż dążenia ludzkiego serca są ustawicznie złe. Zobaczcie, co pisze Jeremiasz:

(9) Najzdradliwsze ponad wszystko jest serce i najbardziej przewrotne. Któż zdoła je poznać? (10) Ja, PAN, badam serca i doświadczam nerki, aby oddać każdemu według jego dróg i według owocu jego uczynków.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Nie możemy zgłębić własnych serc. Tylko Bóg może to zrobić, dlatego powinniśmy Go poznać. Jeremiasz dodaje:

Wiem, PANIE, że droga człowieka nie zależy od niego ani nie leży w mocy człowieka kierować swoimi krokami, gdy chodzi.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Powinniśmy zwracać się do Boga, bo gdy się od Niego odwrócimy ku sobie samym i mocy naszych umysłów, Bóg się niepokoi, ponieważ nasza wyobraźnia jest skażona i zła. Księga Rodzaju 8,21:

I PAN poczuł miłą woń, i PAN powiedział w swoim sercu: Nie będę więcej przeklinał ziemi z powodu człowieka, bo myśl serca człowieka jest zła od jego młodości. Nie wytracę więcej wszystkiego, co żyje, jak teraz uczyniłem.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

A gdy wrócimy do Księgi Jeremiasza, chciałbym pokazać wam kilka rzeczy. Oto plakat promujący najnowszą książkę Marilyn Ferguson, autorki „Sprzysiężenie Wodnika”. Czytamy tutaj miedzy innymi:

W erze informacji jesteśmy albo u progu rewolucji jakości życia (…)

— Marilyn Ferguson

To jest napisane dużym drukiem, a pod spodem małym drukiem:

(…) albo u progu armagedonu.

— Marilyn Ferguson

Nie powinniśmy być tak negatywni. Przecież nie jesteśmy jak ci fanatycy, gadający w kółko o sądzie Bożym. Dalej czytamy:

Wiemy, że nasz wybór polega na korzystaniu z mocy ludzkiej wyobraźni; oto nasza nadzieja, nasze możliwości.

— Marilyn Ferguson

Następnie Ferguson pisze coś niesamowitego:

Stworzyliśmy drogę do obecnych okoliczności, a teraz musimy stworzyć drogę wyjścia. To my doprowadziliśmy Ziemię na skraj ekologicznej katastrofy. Takie są owoce naszej wyobraźni. Takie są efekty uboczne wspaniałej technologii. Drżymy pod nuklearnym mieczem Damoklesa, to dlatego Bóg się tak bardzo zaniepokoił.

— Marilyn Ferguson

Gdybym uczestniczył w wyścigach konnych dzień po dniu, tydzień po tygodniu, jeżdżąc na tej samej starej kobyle, która ma coraz większe problemy z utrzymaniem się na nogach i przebiegnięciem dystansu to mielibyście poważne powody przypuszczać, że nie ma sensu stawiać na mnie pieniędzy. A wy chcecie stawiać na ludzkość? Po tym wszystkim, co zrobiliśmy na Ziemi? Ferguson mówi, że to my stworzyliśmy problem, ale odpowiedź leży w nas, w naszej wyobraźni. A co z historią ludzkości, ze zniszczeniem tej planety? Czy my to naprawimy? Trzeba oszaleć, żeby w to uwierzyć! Pisze dalej:

Nie szukamy zbawienia od jakiegoś Boga z zewnątrz, lecz przebudzenia. Nie ucieczki przed armagedonem, lecz sposobu na życie, jakiego zawsze pragnęliśmy.

— Marilyn Ferguson

Nie potrzebujemy żadnej pomocy od Boga! My mamy moc. Wiecie, co się stało? Patrząc na Wieżę Babel, Bóg wiedział, co się stanie. A cóż innego robimy dzisiaj? Jesteśmy światem! Jedność jest dzisiaj najważniejsza. Zjednoczymy ludzkość! Bóg popatrzył na to i ograniczył obszary ich zamieszkania, jak czytamy w Dziejach Apostolskich 17:

Żeby szukali Pana, czy go nie znajdą po omacku, chociaż nie jest daleko od nikogo z nas.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Lecz ludzkość chce się zjednoczyć, by znaleźć siebie. Co mówi tekst piosenki „Jesteśmy światem”? „Zamienimy kamienie w chleb”. To, czego Jezus odmówił, wybierając posłuszeństwo woli Ojca, my zrobimy teraz naszą własną wyobraźnią i mocą. Stworzymy własny raj. Widzimy odrodzenie idei Wieży Babel i Babilonu, która wchodzi do Kościoła! To mnie niepokoi. My to zrobimy! Odwracając się od Boga ku sobie samym i naszej wyobraźni. Zauważmy, co mówi Jeremiasz kilka wersetów pod koniec:

Ten zły lud, który się wzbrania słuchać moich słów, który postępuje według uporu swego serca i idzie za innymi bogami, aby im służyć i dać im pokłon, stanie się jak ten pas, który się do niczego nie nadaje.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Zauważcie kontrast pomiędzy słowami, a wyobraźnią. Mówi się nam dzisiaj, że obrazy są o wiele potężniejsze od słów. Mówi się nam nawet, że tak zostaliśmy zaprogramowani przez Boga, iż widząc słowo widzimy obraz. Że dziecko widząc konia widzi wyraz koń, widząc samochód widzi wyraz samochód. Że gdy usłyszy słowo drzewo, widzi w wyobraźni drzewo. Ale co widzimy mówiąc sprawiedliwość, prawda, miłość, poznanie, zrozumienie? Jesteśmy ograbiani z moralnej, duchowej, koncepcyjnej zawartości języka poprzez odwracanie się od słów ku wyobrażeniom. Ale ktoś powie: Biblia była pisana obrazami, na przykład Psalm 91.:

Okryje cię swymi piórami i pod jego skrzydłami będziesz bezpieczny; jego prawda będzie ci tarczą i puklerzem.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

I co? Mamy wizualizować Boga, jako wielkiego ptaka? Nie, nawet wyobrażenia, czy symbolika stosowana w Biblii nie zachęca nas do wizualizacji. Przypowieści Jezusa były szkieletem, na którym budował obiektywną prawdę. Potrzebujemy zrozumienia, ale ono nie pochodzi z obrazów. Gdy Bóg ukazał Piotrowi płachtę ze zwierzętami, Piotr nie wiedział, co to znaczy, dopóki nie usłyszał głosu z Nieba:

I odezwał się do niego głos: Wstań, Piotrze, zabijaj i jedz.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Odpowiedział:

(14) A Piotr odpowiedział: Żadną miarą, Panie, bo nigdy nie jadłem niczego pospolitego lub nieczystego. (15) Wtedy znowu, po raz drugi dobiegł go głos: Tego, co Bóg oczyścił, ty nie uważaj za nieczyste.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Na dole czekają na ciebie trzej mężowie, idź z nimi, bo ja ich posłałem. Piotr nigdy by nie zrozumiał znaczenia tej wizji, gdyby nie głos Boży. Rozumiecie? Obraz można opisywać tysiącami słów, jakie podpowiada nam wyobraźnia, lecz nie wiemy, co autor obrazu miał na myśli. Biblia nie została namalowana obrazami, tylko napisana słowami. A psalmista mówi:

Twoje słowo jest pochodnią dla moich nóg i światłością na mojej ścieżce.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Nie obrazy, lecz słowo Boga jest światłem dla naszych stóp, oświetlającym naszą drogę. Jezus powiedział szatanowi:

A on odpowiedział: Jest napisane: Nie samym chlebem będzie żył człowiek, ale każdym słowem pochodzącym z ust Boga.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Wróćmy do Jeremiasza; zobaczmy, co mówi.

Ten zły lud, który się wzbrania słuchać moich słów, który postępuje według uporu swego serca i idzie za innymi bogami, aby im służyć i dać im pokłon, stanie się jak ten pas, który się do niczego nie nadaje.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

To jest problem. Jeremiasz 14,14:

I PAN powiedział do mnie: Ci prorocy fałszywie prorokują w moje imię. Nie posłałem ich ani im niczego nie nakazywałem, ani nie mówiłem do nich. Prorokują wam kłamliwe widzenie i wróżbę, marność i urojenie swego serca.
  • BG
  • BB
  • KJV
  • BT
  • BW

Wiecie, co to jest? Pierwsza światowa konferencja na temat wizualizacji. W 1985r. w San Francisco. „Siła wyobraźni”, kierunek na uniwersyteckim wydziale marketingu, podobne kursy wraz z psychologią, o której więcej powiemy później, rozchodzą się po całym świecie i wchodzą do Kościoła Jezusa Chrystusa. A potem ludzie angażują się w coś, co nazywa się podróżowaniem. To się robi bardzo popularne. Książki na ten temat są dostępne w chrześcijańskich księgarniach. Siadamy w fotelu i pozwalamy wędrować naszym myślom, a następnie zapisujemy je twierdząc, że to Bóg się komunikuje z nami w ten sposób. Przypominam sobie, co mi się pomyślało i przelewam to na papier nazywając to prowadzeniem Ducha Świętego. Myślimy, że w ten sposób komunikujemy się z Bogiem, podczas gdy naprawdę rozmawiamy sami ze sobą.

Jedna taka książka jest już na liście bestsellerów w chrześcijańskich księgarniach. Nosi tytuł: „Boże wołanie”. John Logan pisze:

Demony okupują chrześcijańskie listy bestsellerów.

— John Logan

Książka została napisana przez dwie anonimowe słuchaczki Boga. Stwierdziły one, że inni muszą czytać Biblię, podczas gdy one mają gorącą linię z Panem Bogiem i napisały o rzeczach, które brzmią wspaniale, lecz nie są natchnione słowem Bożym. A Jeremiasz 14,14 właśnie o takich ludziach mówi: Są to fałszywe wizje i wymysły ich własnego serca.

Bóg nas przed tym ostrzega, to wchodzi do Kościoła Jezusa Chrystusa, to mnie przeraża, bardzo się tym martwię i staram się ostrzegać innych. Zwróćmy się z powrotem do Niego. Poddajmy nasze życia i serca Bogu i pozwólmy, żeby On nas uczył. Nie twórzmy Boga na własny obraz i podobieństwo, lecz pozwólmy Jemu, żeby nas kształtował według Jego woli, na Jego obraz.

wystąpił błąd przy pobieraniu obrazka

Część 2: Okultyzm w chrześcijaństwieCzęść 4: Psychologia chrześcijańska

Kobieta jadąca na bestii
Błogosławcie Pana!

Cóż to za miłość
Czego suwerenny Bóg zrobić nie może

Formularz kontaktowy

O głębokości bogactwa zarówno mądrości, jak i poznania Boga! Jak niezbadane są jego wyroki i niedocieczone jego drogi!

Rz.11,33

Apologetyka Biblijna 2022-2025 © Wszelkie prawa zastrzeżone

rejestracjao autorzeo plaftormiekontaktprawa autorskiemapa platformypolityka prywatności